Fioletowy bus z napisem „Wiosna" zaparkował przy jednym z łódzkich parków. Ale sceneria była iście zimowa, bo park pokryła kilkucentymetrowa warstwa śniegu. Na tym tle Biedroń wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami mówił o roztopach, które mają zmienić polską politykę.
– Koniec wojny PO–PiS, wypłyniemy na błękitny ocean – zapowiadał Biedroń zachrypniętym głosem. Jak mówił, stracił głos po konwencji na Torwarze, ale ma nadzieję, że zyskał głosy milionów Polaków.
Plan Biedronia na najbliższy miesiąc po konwencji na Torwarze to objazd kilkunastu miast w Polsce. W każdym mają być prezentowane postulaty programowe oraz drużyna Biedronia w kolejnych okręgach. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, jaki jest podział stanowisk w partii Wiosna. Marcin Anaszewicz i Gabriela Morawska-Stanecka są wiceprzewodniczącymi partii, Krzysztof Gawkowski jest jej sekretarzem generalnym, a Monika Gotlibowska jest skarbnikiem partii.
– To państwo za to zapłacili, ale nie ze spółek Skarbu Państwa, tylko od ludzi. To oni za to zapłacili. Swoimi datkami – tak Biedroń odpowiadał na pytania dziennikarzy o finansowanie partii, a przede wszystkim konwencji na Torwarze. Jak powiedział Biedroń, jej koszty to dużo mniej niż pojawiająca się w mediach kwota 1 mln zł. – Wszystkie koszty pokrywa Wiosna, rozliczy je zgodnie z prawem. W trakcie naszej trasy wiosennej przedstawimy projekt ustawy, który jeszcze podwyższy standardy jawności życia publicznego – zapowiedział Marcin Anaszewicz.
Objazd, który planuje Biedroń, ma potrwać miesiąc i w planie Wiosny to rozbieg przed właściwą kampanią do PE, która rozpocznie się w marcu. O obronności, polityce unijnej, polityce ekonomicznej i podatkach Biedroń ma mówić w jego trakcie.