Najprawdopodobniej od lutego premier będzie mógł przyznać pierwsze nagrody specjalne za wybitne osiągnięcia naukowe, sportowe lub z zakresu kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Pewne jest, że otrzymają je polscy siatkarze, którzy w październiku ubiegłego roku zdobyli mistrzostwo świata – po raz trzeci w historii, a drugi z rzędu. Jak pisały media, premier Mateusz Morawiecki po tym sukcesie zapowiedział, że przekaże na polską siatkówkę 15 mln zł, z czego część miała zostać przeznaczona na premię dla zawodników. Nieoficjalnie podawano, że chodzi o 30 proc., a więc ok. 5 mln zł.
Szybko okazało się jednak, że premier nie ma prawa wypłacać nagród. Trzeba było zmienić ustawę. Jej nowelizacja miała wejść w życie najpóźniej od nowego roku. Wejdzie za kilka tygodni.
– Dziwię się, że dopiero teraz ta możliwość zostanie stworzona. To jest bardzo potrzebna nowelizacja. Na przestrzeni ostatnich lat Polacy mieli wiele sukcesów, za które aż się prosiło, by im podziękować – mówi Piotr Kaleta, poseł PiS i sprawozdawca rządowego projektu. Ale choć nowelizacja jest po pierwszym czytaniu w Sejmie, a ma wejść w życie 14 dni od ogłoszenia, to niewiele o niej wiadomo.
Co wiemy na pewno? Że środki na nagrody specjalne będą pochodziły z rezerwy ogólnej budżetu państwa (a nie rezerwy Kancelarii Premiera, która jest znacznie mniejsza) i będą zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych.
Jak czytamy w „Ocenie skutków regulacji" do projektu: „Nie jest możliwe wskazanie choćby szacunkowej wysokości nagród specjalnych Prezesa Rady Ministrów przyznawanych w poszczególnych latach. Decyzja o ich przyznaniu wynikać będzie bowiem każdorazowo z zaistnienia szczególnie uzasadnionego przypadku, w tym uzyskania wybitnego osiągnięcia naukowego, sportowego lub z zakresu kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Nie sposób oszacować liczby takich wydarzeń w danym roku".