Wiceszef polskiej dyplomacji profesor Piotr Wawrzyk został zapytany między innymi, czy powinniśmy spodziewać się rozstrzygnięcia kwestii mechanizmu warunkowości i budżetu na najbliższym szczycie UE. - Nic nie musi się wydarzyć. Nie jest tak, że negocjacje muszą skończyć się za jednej prezydencji - powiedział. - Negocjacje w sprawie obecnej perspektywy finansowej też skończyły się w trakcie jej realizacji (…) Prowizorium nie jest w przypadku UE niczym nadzwyczajnym, a jeżeli dodamy do tego, że fundusze unijne są realizowane i tak pod koniec pierwszego roku to pokazuje, że jeszcze nie jest za pięć dwunasta, dosłownie - dodał. - Może lepiej poczekać nawet parę tygodni i wypracować lepsze porozumienie, do pięć po dwunastej, ale takie, które będzie dobre dla całej Unii - podkreślił.

Wiceminister spraw zagranicznych wypowiedział się również na temat różnic zdań w obozie rządzącym na temat negocjacji z Brukselą. - Polityka zagraniczna się nie rozjeżdża dlatego, że stanowisko Polski prezentuje premier Morawiecki - stwierdził. - W innych krajach, w przypadku rządów koalicyjnych, a o takim mówimy, też są różne głosy na użytek wyborcy krajowego. Natomiast w relacjach z zagranicą jest tylko jeden ośrodek decyzyjny prezentujący miarodajne polskie stanowisko - dodał.

Jak zaznaczył Wawrzyk, „deklaracje mają to do siebie, że mają znaczenie w momencie ich przyjmowania”. - Jak są realizowane później mieliśmy okazję przekonać się przy okazji lipcowego szczytu. Gdy przyszło do konkretyzacji wyszło coś całkiem innego niż obiecywano nam w lipcu - ocenił wiceminister. - Zwracam jednak uwagę, że to premier Morawiecki jest wyłącznie odpowiedzialną osobą za prowadzenie tych rozmów - dodał.