Reklama
Rozwiń

"Hołota chamska". Horała: Słowa adekwatne, nie wulgarne

Adekwatne do zachowania opozycji, nie wulgarne - takie, zdaniem Marcina Horały, były skierowane prawdopodobnie pod adresem opozycji słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o "chamskiej hołocie". W Radiu Plus wiceminister infrastruktury ocenił też, że rozmawianie części posłów na sali posiedzeń podczas wystąpień innych to rzecz naturalna.

Publikacja: 05.06.2020 11:58

"Hołota chamska". Horała: Słowa adekwatne, nie wulgarne

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

W czwartek wieczorem podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, gdy posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka przedstawiała z mównicy sejmowej uzasadnienie wniosku, kilku polityków obozu władzy, w tym prezes PiS Jarosław Kaczyński, rozmawiało stojąc w ławach rządowych.

Dowiedz się więcej: Szumowski obroniony. Odrzucony wniosek o wotum nieufności

Wystąpienie Nowackiej przerwał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, który zwrócił uwagę politykom Zjednoczonej Prawicy, by usiedli. Na słowa Budki, że Sejm nie jest "folwarkiem" Kaczyńskiego, prezes PiS wypowiedział, prawdopodobnie pod adresem opozycji, słowa "Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział".

Czytaj także: Awantura w Sejmie. Kaczyński do opozycji: hołota chamska

Sytuacja wywołała komentarze polityków. Szef PO zażądał przeprosin. W Radiu Plus Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego był pytany, czy zgadza się z wygłoszoną przez Kaczyńskiego "brutalną oceną" opozycji.

Reklama
Reklama

- Nie wspomniał pan tylko, że to nie było tak, że sobie prezes siedział spokojnie w ławce i nagle tak znienacka użył takiego sformułowania. To było w sytuacji, kiedy pan Budka i grono posłów opozycji zaczęli biegać, skakać, krzyczeć na sali sejmowej - odpowiedział.

Na uwagę, że nikt nie biegał, Horała odparł: - Biegał, biegał, widziałem na własne oczy.

"Jest rzeczą naturalną, że część posłów rozmawia"

Wiceminister nie zgodził się z opinią, że poruszenie na sali posiedzeń pojawiło się dopiero po słowach prezesa PiS. - Nie, to poruszenie było wcześniej - stwierdził.

- Jest rzeczą naturalną, że w trakcie wystąpień sejmowych - i jest tak od lat i zawsze - zdarza się, że część posłów podejdzie do kogoś gdzieś na boku, rozmawia - zaznaczył.

Według Horały, Borys Budka wykonał "teatralny albo rzeczywisty spektakl oburzenia". - Krzykiem się oburzał na to, że paru posłów czy ministrów Prawa i Sprawiedliwości stoi w trakcie przemówienia pani Barbary Nowackiej i od tego zaczęła się sprawa - dodał.

Pytany, czy rozmawianie podczas wystąpienia posłanki było eleganckie Marcin Horała stwierdził, że "to jest utrwalony zwyczaj w Sejmie". - Tak po prostu jest - podczas wielogodzinnych obrad czasem trzeba coś ustalić, omówić - podkreślił.

Reklama
Reklama

"Słowa adekwatne do zachowania opozycji".

Horała ocenił, że politycy rozmawiający przy ławach rządowych nie zachowywali się głośno i w żaden sposób nie przeszkadzały w wystąpieniu. - To posłowie opozycji zaczęli właśnie w reakcji na to krzyczeć i zachowywać się w sposób przeszkadzający, co zostało w sposób adekwatny, zgodny ze słownikowym znaczeniem tego słowa, scharakteryzowane - oświadczył wiceminister.

Dopytywany o język byłego premiera Horała powiedział, że słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego nie były wulgarne.  - Ja polecam, każdy może sobie wyszukać słownik języka polskiego, jeżeli ma wątpliwości, jakie te słowa mają znaczenie - dodał polityk stwierdzając, że słowa "były adekwatne do zachowania opozycji".

Polityka
KO i PiS mogą liczyć na niemal identyczne poparcie? Wyniki nowego sondażu partyjnego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Polityka
PiS uderzy w regionach. Referenda lokalne mają pokazać korozję i słabość władzy PO
Polityka
Karol Nawrocki do władz Ukrainy: Pojednanie może być oparte wyłącznie na prawdzie
Polityka
Sikorski: Cenckiewicz zrobił karierę na opluwaniu lepszych od siebie
Polityka
Sondaż: Sikorski byłby lepszym premierem niż Tusk? Wiemy, co uważają Polacy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama