- Co więcej, jak słyszeliśmy z ust marszałka Grodzkiego, PiS proponował mu bycie ministrem zdrowia, po to, by zdobyć jego głos w Senacie - powiedział Borys Budka w rozmowie z Onetem. - Dopiero kiedy Senat wybrał niezależnego od PiS-u marszałka, to wówczas zaczęła się ta nagonka - dodał. - Przypomnę, że wszystkie zarzuty formułowane wobec marszałka Grodzkiego mają charakter anonimowy i nie mają żadnej wartości dowodowej - zaznaczył. 

Borys Budka skomentował również działanie ministerstwa sprawiedliwości. - Rzecznicy dyscyplinarni są powoływani w sposób absolutnie uzależniony od Ministerstwa Sprawiedliwości - podkreślił poseł KO. - Co więcej, w Ministerstwie Sprawiedliwości działała specjalna grupa, która miała za zadanie dyscyplinowanie sędziów. Nie mówię o grupie hejterskiej, tylko o powołanym zespole przez ministra sprawiedliwości - dodał. 

Poseł odniósł się także do słów zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, Przemysława Radzika, który zapowiedział wczoraj skierowanie prywatnego aktu oskarżenia i wniosku o uchylenie immunitetu posła KO Borysa Budki. Powodem takich działań są słowa posła, które padły w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM 17 grudnia. - Czekam z niecierpliwością, żeby Przemysław Radzik sformułował wobec mnie wniosek o uchylenie immunitetu - powiedział w rozmowie z Onetem Budka. - Wówczas na jawnym posiedzeniu komisji sejmowej, ale też na posiedzeniu Sejmu, będę mógł mówić o aferze hejterskiej, kwestii tej zorganizowanej grupy, która obrzucała błotem polskich sędziów - zaznaczył.