Głosowania w prawyborach miało być swego rodzaju testem politycznej siły dla Schetyny. 125 głosów dla Jacka Jaśkowiaka - uznawanego za kandydata Schetyny, którego kampanię współprowadzili jego ludzie to wynik uznawany w partii za oddający nastroje i sygnalizujący potrzebę zmiany. Kidawa-Błońska zdobyła 345 głosów, Jacek Jaśkowiak tylko 125. I to mimo intensywnej akcji przekonywania do głosowania na Jaśkowiaka przez Schetynę i jego ludzi. Prowadzoną zresztą do ostatniej chwili. Dlatego w kuluarach pada właśnie pytanie o to, czy Schetyna wystartuje mimo relatywnie słabego wyniku jego kandydata. - To raczej jednoznaczny sygnał. Nie ma dwóch zdań, że wynik Jaśkowiaka jest bardzo słaby - słyszymy w kuluarach.