Partia Konserwatywna Johnsona wygrała wybory z 12 grudnia zdobywając 365 mandatów w Izbie Gmin - najwięcej od 1987 roku.
Teraz Johnson zapowiada, że zamierza "spłacić dług zaufania" wobec wyborców, podkreśla, że jego rząd jest "rządem ludowym" a na spotkaniu z ministrami zadeklarował, że choć jego pierwsze sto kilkadziesiąt dni na stanowisku premiera były intensywne, to jednak jego ministrowie "niczego jeszcze nie widzieli".
W mowie tronowej królowa ma mówić o przepisach, które Izba Gmin musi wdrożyć, aby ustanowić nowe zasady relacji z Unią Europejską do końca 2020 roku (wtedy kończy się okres przejściowy w relacjach Brukseli z Londynem po brexicie, jeśli do tego - na co wszystko wskazuje - dojdzie 31 stycznia 2020 roku; rząd Johnsona nie zamierza przedłużać okresu przejściowego).
Johnson ma także zobowiązać się do zwiększenia wydatków na Narodową Służbę Zdrowia (NHS), czyniąc priorytetem ustawy, które zapewnią zwiększenie środków na ten cel o dodatkowe 33,9 mld funtów rocznie do 2023-2024 roku.
Doradcy Johnsona twierdzą, że chce on powalczyć o zatrzymanie przy torysach tych wyborców z tzw. czerwonej ściany (okręgów tradycyjnie głosujących w przeszłości na Partię Pracy), którzy w tych wyborach po raz pierwszy poparli torysów.