Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam: Ustawa o ekstradycji jest martwa

Carrie Lam, szefowa administracji Hongkongu oświadczyła, że budząca sprzeciw mieszkańców Hongkongu ustawa o ekstradycji do Chin "jest martwa".

Aktualizacja: 09.07.2019 06:24 Publikacja: 09.07.2019 04:17

Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam: Ustawa o ekstradycji jest martwa

Foto: AFP

Lam przyznała, że prace władz Hongkongu nad ustawą, która doprowadziła do politycznego kryzysu w Hongkongu i masowych demonstracji były "całkowitą porażką".

Szefowa administracji Hongkongu zapewniła też, że "nie ma planu", by rozpocząć na nowo debatę o kontrowersyjnej ustawie.

- 18 czerwca przekazałam moje szczere przeprosiny - podkreśliła. - Powodem tych żalów (które doprowadziły do protestów - red.), były działania rządu. Nadal wyrażane są wątpliwości, czy rząd nie przedstawi ustawy ponownie. Nie ma takiego planu. Ustawa jest martwa - zapewniła Lam.

Na mocy ustawy mieszkańcy Hongkongu mogli być sądzeni przed sądami w Chinach, podporządkowanymi Komunistycznej Partii Chin. Ustawę postrzegano jako cios w prawa obywatelskie przysługujące mieszkańcom byłej brytyjskiej kolonii, funkcjonującej w Chinach w ramach zasady "jedno państwo - dwa systemy". Zgodnie z tą zasadą mieszkańcom Hongkongu przysługują prawa, których są pozbawieni mieszkańcy pozostałych części kraju - m.in. prawo do protestu, czy dostęp do niezawisłych sądów.

Przyjęcie przez władze Hongkongu ustawy, pozwalającej na ekstradycję mieszkańców Hongkongu do Chin, doprowadziło do protestów, w czasie których dochodziło do starć demonstrantów z policją. W związku z protestami ustawę zawieszono, ale mimo to nadal dochodziło do demonstracji - protestujący domagali się całkowitego wycofania się z ustawy przez władze Hongkongu, a część chciała również dymisji Lam.

Kulminacją protestów były demonstracje z 1 lipca (rocznica przekazania Hongkongu Chinom przez Wielką Brytanię) - wówczas to część uczestników pokojowego protestu odłączyła się od demonstracji i przeprowadziła udany szturm na parlament Hongkongu, który następnie był przez kilka godzin okupowany przez demonstrantów.

Lam przyznała, że prace władz Hongkongu nad ustawą, która doprowadziła do politycznego kryzysu w Hongkongu i masowych demonstracji były "całkowitą porażką".

Szefowa administracji Hongkongu zapewniła też, że "nie ma planu", by rozpocząć na nowo debatę o kontrowersyjnej ustawie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD