Piotr Duda: Jeśli PiS chce mieć w nas wroga, to staniemy na wysokości zadania

Przekształcenie NSZZ Solidarność w komitet protestacyjno strajkowy jest konsekwencją obecnej polityki i niezrozumiałych sygnałów ze strony rządu dotyczących choćby płac w budżetówce. To niedotrzymanie słowa danego przez premiera Morawieckiego w czasie rozmów w Gdańsku - mówi szef "Solidarności", Piotr Duda.

Aktualizacja: 28.01.2019 14:58 Publikacja: 28.01.2019 12:11

Piotr Duda: Jeśli PiS chce mieć w nas wroga, to staniemy na wysokości zadania

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

"Rzeczpospolita": Czy zmiany w zasadach podnoszenia wynagrodzeń w budżetówce nastąpią jeszcze w tym roku?

Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności": Bardzo na to liczymy. Nie bez powodu zgłosiliśmy swoje postulaty w połowie 2018 roku, aby czekać ze zmianami do 2020 r. Gdy na początku marca 2018 r. zaczęły się negocjacje co do budżetu na 2019 r., zaproponowaliśmy podwyżki dla budżetówki w wysokości 12 proc. Usłyszeliśmy, że nie ma tyle pieniędzy. Teraz okazuje się, że po protestach pieniądze się znalazły. Kolejna niedopuszczalna dla nas sytuacja to zniesienie limitu wieku emerytalnego 55 lat w stosunku do Policjantów. Po zmianach uzgodnionych w porozumieniu zawartym z ministrem Brudzińskim wystarczy im więc tylko 25 lat stażu pracy. Domagamy się więc wprowadzenia postulowanej przez nas emerytury za staż, 40 lat pracy dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet, pod warunkiem, że wyliczona na tej podstawie emerytura musi być wyższa od 150 proc. minimalnego świadczenia. Jaka jest różnica między policjantem, nawet tym który pracuje w prewencji przez 25 lat, a pracownikiem który w hutnictwie ciężko pracuje przez 40 lat. No i trzeci główny postulat czyli całkowite odmrożenie odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. Z tych pieniędzy wypłacana jest pomoc dla osób z najniższymi zarobkami, a także wsparcie na rehabilitację w razie choroby. Rząd nie chce się jednak na to zgodzić, bo sam musiałby sporo dopłacić do funduszy funkcjonujących w urzędach administracji państwowej czy spółkach z udziałem skarbu państwa.

Przekształcenie się NSZZ Solidarność w komitet protestacyjny oznacza, że możecie faktycznie wyjść na ulice. Jakie znaczenie ma to, że zbliżają się wybory do europarlamentu, a na jesieni będą wybory parlamentarne?

Ja bym tego nie łączył jednego z drugim. Pierwsze lata funkcjonowania rządów Zjednoczonej Prawicy, to były dobre lata. Byłem wtedy przewodniczącym Rady Dialogu Społecznego i wiele wtedy osiągnęliśmy. Zmiany w prawie zamówień publicznych wymuszające zatrudnianie na etacie przy ich wykonaniu, minimalne wynagrodzenie godzinowe na kontraktach cywilnoprawnych, syndrom pierwszej dniówki. Mógłbym naprawdę długo wyliczać. Ministrowie konstytucyjni uczestniczyli w posiedzeniach RDS. W tej chwili jest dokładnie odwrotnie, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Przekształcenie NSZZ Solidarność w komitet protestacyjno strajkowy jest konsekwencją obecnej polityki i niezrozumiałych sygnałów ze strony rządu dotyczących choćby płac w budżetówce. To niedotrzymanie słowa danego przez premiera Morawieckiego w czasie rozmów w Gdańsku. Rządzący reagują obecnie wyłącznie na akcje protestacyjne. W tym wątpliwe moralnie akcje L4. Związek zawodowy ma inne narzędzia i Solidarność będzie z nich korzystać. Jeżeli PiS chcę mieć partnera to go będzie miał, jeżeli chce sobie poszukać wroga to też staniemy na wysokości zadania.

Nie bez powodu pytam o planowane przed wyborami protesty. Solidarność była postrzegana jako takie zaplecze obecnego rządu.

Wiele naszych postulatów, które nie miały przebicia przez wiele poprzednich lat, zostało zrealizowanych przez obecny rząd

Cała rozmowa z Piotrem Dudą

"Rzeczpospolita": Czy zmiany w zasadach podnoszenia wynagrodzeń w budżetówce nastąpią jeszcze w tym roku?

Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności": Bardzo na to liczymy. Nie bez powodu zgłosiliśmy swoje postulaty w połowie 2018 roku, aby czekać ze zmianami do 2020 r. Gdy na początku marca 2018 r. zaczęły się negocjacje co do budżetu na 2019 r., zaproponowaliśmy podwyżki dla budżetówki w wysokości 12 proc. Usłyszeliśmy, że nie ma tyle pieniędzy. Teraz okazuje się, że po protestach pieniądze się znalazły. Kolejna niedopuszczalna dla nas sytuacja to zniesienie limitu wieku emerytalnego 55 lat w stosunku do Policjantów. Po zmianach uzgodnionych w porozumieniu zawartym z ministrem Brudzińskim wystarczy im więc tylko 25 lat stażu pracy. Domagamy się więc wprowadzenia postulowanej przez nas emerytury za staż, 40 lat pracy dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet, pod warunkiem, że wyliczona na tej podstawie emerytura musi być wyższa od 150 proc. minimalnego świadczenia. Jaka jest różnica między policjantem, nawet tym który pracuje w prewencji przez 25 lat, a pracownikiem który w hutnictwie ciężko pracuje przez 40 lat. No i trzeci główny postulat czyli całkowite odmrożenie odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. Z tych pieniędzy wypłacana jest pomoc dla osób z najniższymi zarobkami, a także wsparcie na rehabilitację w razie choroby. Rząd nie chce się jednak na to zgodzić, bo sam musiałby sporo dopłacić do funduszy funkcjonujących w urzędach administracji państwowej czy spółkach z udziałem skarbu państwa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?