A pytanie właśnie o ruch Roberta Biedronia. Czy myśli pan, że w przyszłości w ogóle jest możliwa koalicja, współpraca z tym projektem?
To znaczy przede wszystkim tego projektu nie ma? Jak sami żeśmy zauważyli on dopiero kiełkuje. Wydaje się, że Robert Biedroń ma ogromny potencjał do tego, żeby być taką, no, alternatywą dla SLD czy też… no raczej dla SLD tylko niż innych ruchów lewicowych… na lewej stronie sceny politycznej. Czy to się przerodzi w jakąś trwałą, dużą strukturę? Trudno powiedzieć. Stworzenie ruchu politycznego jest bardzo dużą… To znaczy wymaga ogromnych nakładów pracy, a też i środków finansowych. No i sięgnięcie też po osoby, które mają pojęcie o tworzeniu partii politycznych. Stąd pewnie też decyzja Roberta Biedronia o sięgnięciu po Krzysztofa Gawkowskiego, który jednak przez wiele lat w SLD był sekretarzem generalnym i odpowiadał za tworzenie struktur. W związku z tym trudno dzisiaj przesądzać, niewątpliwie pierwszym testem dla Roberta Biedronia będą wybory do PE. Jeżeli na tej fali sukcesu, jakiegokolwiek, Robert Biedroń będzie w stanie utrzymać ten ruch, to sądzę, że nie jest wykluczone, iż będzie dalej ubiegał się o mandaty samodzielnie do polskiego parlamentu.
Ale też pytanie, czy… Jak pan sądzi, jak… bo to jest oczywiście rzecz, której nie da się tak jednoznacznie powiedzieć. Ale jaki jest… Widać, że… Czy jest jakiś sposób, czy opozycja szuka już, czy ma jakiś sposób, jak wygrać z PiS. Bo wydaje się, że cały czas, mimo tego że powstała Koalicja Obywatelska itd., że jest pewnego rodzaju bariera, czy taka przestrzeń… Nadal PiS ma duże, ok. 10 punktów procentowych więcej niż opozycja w różnych konfiguracjach. Więc pytanie jak to przełamać?
Moim zdaniem kluczowe jest przede wszystkim ustalenie pewnych ram organizacyjno-technicznych. To znaczy musi rzeczywiście powstać jeden duży blok, dlatego że on będzie w stanie z siebie wydawać później stosowne komunikaty polityczne, ale też i w zakresie gospodarczym, infrastrukturalnym i każdym innym. Dopóki tego nie będzie, będzie następowała, w sposób, naturalny pewna rywalizacja między podmiotami, które są na scenie politycznej. Jeśli pewne ramy organizacyjne nie zostaną określone przed wyborami parlamentarnymi, czy do PE, czy do parlamentu polskiego to będzie bardzo trudno o wspólny przekaz, który będzie powodował, że opozycja będzie mówiła jednym głosem. My tego bardzo potrzebujemy, tak jak zresztą zrobiła to Zjednoczona Prawica, która najpierw dokonała pewnego organizacyjnego połączenia, bo przecież zapominamy o tym często dzisiaj, ale PiS to tak naprawdę i Solidarna Polska, i Porozumienie. I w ramach tego obozu, czy z tego obozu, po pewnym procesie organizacyjnym z tego obozu zaczyna wypływać wspólny komunikat. Dzisiaj często tego brakuje, to znaczy często partie opozycyjne… każda idzie ze swoim przekazem.
Ale kto w tym bloku powinien być oprócz, jak rozumiem, PO i Nowoczesnej.
No moim zdaniem powinniśmy być otwarci na wszystkie podmioty: tzn. na PSL przede wszystkim, na SLD, w ramach PSL-u też na Unię Europejskich Demokratów. I także na Roberta Biedronia, który, mam nadzieję, że swoimi decyzjami nie zamyka…
A kiedy ten blok powinien powstać? Jeszcze przed wyborami do PE?
To znaczy: moim zdaniem tak. To powinien być blok, który jest w stanie skutecznie rywalizować z PiS w ciągu najbliższego roku, także biorąc pod uwagę wybory europejskie.
A pytanie o… Kandydata na premiera powinien też wskazać taki… taka organizacja powinna wskazać kandydata na premiera wcześniej niż przed wyborami?
To znaczy, mówi się dzisiaj o tym, że pan Władysław Kosiniak-Kamysz, który jest niewątpliwie jednym z tych takich bardzo wyróżniających się postaci, ten rok może uznać za bardzo udany, miałby być kandydatem na premiera. Ale też i przecież pan Grzegorz Schetyna, który jest liderem jednak najsilniejszej organizacji politycznej miałby być tym liderem. Zwykle jest tak, że to największa frakcja, czy formacja wskazuje kandydata na premiera. Ja dzisiaj nie chciałbym tego przesądzać, bo to nie jest jakby najważniejsze i kluczowe. Myślę, że jeśli już powstanie taki blok, to każdy z liderów będzie miał do spełnienia jakąś określoną rolę i niekoniecznie ta rola musi się ogniskować, że to będzie przyszły premier. Ma rolę polityczną, organizacyjną i techniczną.
Ale pytanie o te ramy organizacyjne. Czy powinna być na przykład też… od razu powołać też jakiś wspólny sztab, itd. itd.?
No zdecydowanie tak, my potrzebujemy bardzo takiego wyrazistego przywództwa składającego się z kilku postaci. Zresztą doświadczenie mamy, bo to doświadczenie wynika z wyborów samorządowych, gdzie spotkały się formacje o bardzo różnym potencjale: począwszy od bardzo silnej i dużej organizacyjnie PO, przez mniejszą odrobinę Nowoczesną, po małe środowisko Inicjatywy (Polskiej). A jednocześnie pozwoliło to tym trzem… czy tej trójce liderów: Nowackiej, Lubnauer i Schetynie, zachować pełną podmiotowość i działać we wspólnym froncie.
A wracając jeszcze do kandydata na premiera: gdyby powiedzmy rzeczywiście pojawiła się taka propozycja, taki pomysł, żeby to Władysław Kosiniak-Kamysz był kandydatem na premiera, to pan jako przewodniczący warszawskiej Nowoczesnej, czyli też jeden z członków zarządu Nowoczesnej byłby pan za tym?
To znaczy, to nie jest kwestia decyzji jedynie Nowoczesnej. To jest decyzja struktury, która zostanie wyłoniona, czy posłów, którzy zostaną wyłonieni w trakcie wyborów. Dla mnie kluczem najważniejszą rzeczą jest w tej chwili osiągnięcie sukcesu, czyli odsunięcie PiS od władzy. Natomiast to, kto będzie premierem, jest pochodną. W związku z tym proszę dzisiaj ode mnie nie wymagać, że się zdeklaruje że ten czy inny kandydat. Wydaje mi się, że Władysław Kosiniak-Kamysz ma już doświadczenie w administracji publicznej, był przecież ministrem, był wicepremierem, w związku z tym pewnie świetnie by sobie radził w tej roli. Natomiast decyzja, oczywiście, będzie należała do znacznie szerszego gremium. Nie można przecież z tej dyskusji wykluczyć PO i ambicji jej liderów