Parlament Europejski w środowym głosowaniu zagłosował za wezwaniem państw członkowskich UE do wszczęcia wobec Węgier procedury określonej w art. 7 unijnego traktatu w celu przeciwdziałania zagrożeniu unijnych wartości.
Węgry zapowiedziały, że będą szukać prawnych sposobów na zakwestionowanie głosowania orzeczenia, które określono jako "drobną zemstę". Ponieważ na środkowym etapie procedura wymaga jednomyślności, docelowe sankcje są raczej trudne do wyobrażenia. Sprzeciw choćby jednego kraju – np. Polski czy Czech, które już zapowiedziały, że zawetują sankcje – uniemożliwiłby ich nałożenie.
"Europa nas wspierała, teraz jest nasza kolej" - pisali organizatorzy niedzielnego wiecu w Budapeszcie w oświadczeniu na swojej stronie na Facebooku. "Orban i jego partia Fidesz przegrali w Parlamencie Europejskim, a Węgry wygrały" - twierdzili. Na demonstrację uczestnicy przynieśli flagi węgierskie i Unii Europejskiej.
Od kiedy w 2010 roku Viktor Orban doszedł do władzy, wykorzystał swoją większość parlamentarną do naciskania na sądy, media i grupy pozarządowe w sposób, który przez przeciwników rządu uważany jest za łamiący przepisy Unii Europejskiej. Węgry były jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników unijnej polityki migracyjnej.