Posłanka Joanna Schmidt wwiozła na teren Sejmu dwie osoby, które znajdowały się w bagażniku jej samochodu. W ten sposób do parlamentu dostali się Paweł Kasprzak i Wojciech Kinasiewicz.
Przechytrzono policję, straż marszałkowską i samego marszałka Kuchcińskiego. Ale po co? Przecież ta komediowa akcja nie spowoduje wcale tego, że marszałek Sejm otworzy – będzie wręcz odwrotnie. Środki ostrożności zostaną jeszcze bardziej zaostrzone – komentował Tomasz Krzyżak.
Największa grupa ankietowanych (37 proc.) uważa, że posłanka Joanna Schmidt powinna zostać ukarana za wwiezienie protestujących w bagażniku na teren Sejmu. Przeciwnego zdania jest jednak niewiele mniejsza liczba respondentów (34 proc.). Jednoznacznego stanowiska w tej sprawie nie umiało zająć 29 proc. badanych.
- Częściej o potrzebie ukarania posłanki Schmidt przekonane są osoby mające 25-34 lat (48 proc.), ankietowani o wykształceniu zasadniczym/zawodowym (45 proc.) oraz respondenci z miast liczących powyżej 200 tysięcy mieszkańców (42 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.