Kamerun: Prezydent dał się uprosić. Powalczy o siódmą kadencję

Rządzący Kamerunem od 1982 roku 85-letni prezydent Paul Biya ogłosił, że w nadchodzących wyborach będzie po raz siódmy ubiegać się o reelekcję.

Aktualizacja: 14.07.2018 22:32 Publikacja: 14.07.2018 20:26

Kamerun: Prezydent dał się uprosić. Powalczy o siódmą kadencję

Foto: By Amanda Lucidon / White House [Public domain], via Wikimedia Commons

"Świadomi wyzwań musimy podjąć je razem, by zapewnić nam bardziej zjednoczony, stabilny i dobrze prosperujący Kamerun. Mam zamiar odpowiedzieć pozytywnie na wasze apele. Będę waszym kandydatem w nadchodzących wyborach prezydenckich" - napisał Biya na Twitterze.

Wybory prezydenckie w Kamerunie odbędą się 7 października.

Głównym rywalem Biyi w wyborach będzie 49-letni Joshua Osih, z głównej partii opozycyjnej (Socjaldemokratycznego Frontu - SDF).

Prof. Elvis Ngolle, były minister i sojusznik urzędującego prezydenta, w rozmowie z Al Jazeerą przekonuje, że "jego kandydatura niesie (Kameruńczykom) nadzieję", ponieważ Biya "ma za sobą doświadczenie".

- To ludzie apelowali, by znów startował. Po prostu odpowiedział na te apele. Więc, w rzeczywistości, jest ludowym kandydatem. On jest tym, którego chce lud - dodał.

Z kolei prof. Wilibroad Dze-Ngwa, politolog twierdzi, że Biya ma duże szanse na zwycięstwo nie dlatego, że taka jest wola ludu, ale dlatego, że "wyniki będą znane przed wyborami". - Wybory są organizowane przez organ obsadzony ludźmi obecnego prezydenta, głównie pochodzącymi z jego partii - mówi. Dodaje, że jeśli opozycja się nie zjednoczy nie ma szans wygrać z obecnym prezydentem.

Biya, który rządzi krajem za pomocą w dekretów, w 2008 roku doprowadził do zniesienia limitu liczby kadencji na stanowisku prezydenta. W kraju doszło wtedy do zamieszek, w których zginęło 40 osób.

Kamerun w ostatnim czasie boryka się z buntem anglojęzycznej ludności - separatyści uważają, że są marginalizowani przez francuskojęzyczną administrację i chcą doprowadzić do proklamowania własnego państwa - Ambazonii. Od ubiegłego września dochodzi do starć armii z separatystami.

Kamerunowi zagrażają też islamiści z Boko Haram, którzy docierają do tego kraju z sąsiedniej Nigerii i przeprowadzają zamachy na terenie Kamerunu.

"Świadomi wyzwań musimy podjąć je razem, by zapewnić nam bardziej zjednoczony, stabilny i dobrze prosperujący Kamerun. Mam zamiar odpowiedzieć pozytywnie na wasze apele. Będę waszym kandydatem w nadchodzących wyborach prezydenckich" - napisał Biya na Twitterze.

Wybory prezydenckie w Kamerunie odbędą się 7 października.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach
Polityka
Świat zapomniał o Białorusi. Co na to przeciwnicy dyktatora?