Jose Andres odmówił prowadzenia restauracji w jednym z hoteli Trumpa oraz zażądał odszkodowania, gdy prezydent-elekt publicznie obraził imigrantów z Meksyku nazywając ich  gwałcicielami i zbrodniarzami. Andres zerwał wówczas umowę oraz zażądał ośmiu milionów dolarów.

Restauracja, w której szefem miał być Andres, powstać miała w luksusowym hotelu w centrum Waszyngtonu. Podczas spotkania odbywającego się w ramach kampanii prezydenckiej Hillary Clinton, które odbywało się tego samego dnia, w którym miał zostać otwarty lokal, hiszpański kucharz mówił o tym, że jest imigrantem. - Mieszkańcy Ameryki, mieszkańcy Florydy, nazywam się Jose Andres i jestem imigrantem - podkreślał.

Trump także domaga się odszkodowania. Żąda od Jose Andresa 10 milionów dolarów.

Wcześniej Andres zaproponował Donaldowi Trumpowi ugodę. Chciał, aby obaj wpłacili pieniądze na cele charytatywne.