Balcerowicz krytycznie ocenił samą obietnicę pomocy frankowiczom złożoną w czasie kampanii wyborczej przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Na polityków, którzy łudzą wyborców obietnicami bez pokrycia albo przedstawiają złe rozwiązania jako recepty na cud, trzeba patrzeć jak na oszustów - stwierdził dodając, że "zło się stało w postaci składania nieodpowiedzialnych obietnic, które pewnie przyczyniły się do objęcia stanowiska przez Andrzeja Dudę".

Następnie dodał jednak, że "niespełnianie nieodpowiedzialnych obietnic wyborczych jest mniejszym złem, niż ich spełnianie". Dlatego, jak podkreślił, nie popiera krytyki formułowanej przez frankowiczów pod adresem prezydenta.

Balcerowicz zwrócił też uwagę, że sytuacja gospodarcza Polski zaczyna się pogarszać, czego dowodem ma być spadek inwestycji w Polsce. - Rok temu prywatni przedsiębiorcy w Polsce uważali, że niepewność związana z polityką była na najniższym poziomie, a teraz, że jest na najwyższym. Jeśli gospodarka jest rozwijająca się i stabilna dzięki rozsądnej polityce gospodarczej, to kapitał napływa, a jeśli jest hamowana przez złe rozwiązania, to kapitału będzie mniej - wyjaśnił.

W związku z tym, jak mówił Balcerowicz, przed rządem PiS pojawi się problem związany z brakiem pieniędzy na realizowanie kosztownych obietnic wyborczych.

- Nie widzę innych możliwości jak rezygnacja z dodatkowych obietnic albo podwyższanie podatków, albo nieodpowiedzialne, dalsze zwiększanie deficytu - wyliczał.