Burze z piorunami i silne wiatry coraz częściej dają się nam we znaki. Tylko w czwartek i piątek strażacy interweniowali ponad 9,5 tys. razy.
Z kolei bez prądu na terenie 11 województw pozostawało około 200 tys. odbiorców. Najwięcej było ich w województwach: mazowieckim – 163 tys., łódzkim – 23 tys., lubelskim – 14,5 tys. Wystąpiły opóźnienia w ruchu lotniczym na lotniskach: Chopina, Modlin, Kraków i Wrocław (do 30 min) oraz kolejowym (w Warszawie z opóźnieniem jeździły 44 pociągi). Nawałnice uszkodziły lub zerwały 199 dachów, w tym 136 na budynkach mieszkalnych.
Jeszcze w sobotę bez prądu było 23,4 tys. osób. Najwięcej na Mazowszu – prawie 16 tys., w Łódzkiem – 5 tys. osób, na Podlasiu – ponad 1,5 tys.
„Czwarty dzień bez prądu. Usłyszałam już, że prąd będzie w piątek do 24, w sobotę do 24, a teraz w niedzielę do 24. Nie ma nic bardziej irytującego. A na ulicy dalej leżą zerwane kable. Tęsknię za odkurzaczem i ekspresem do kawy" – napisała na facebookowym profilu Agnieszka, mieszkanka Milanówka.
W Warszawie nadal trwa sprzątanie po burzach. – Ze względu na skalę potrwa ono co najmniej kilka dni – tłumaczą urzędnicy stołecznego Zarządu Oczyszczania Miasta. Wiadomo już o ok. 100 powalonych i setkach połamanych drzew – na samym Polu Mokotowskim z korzeniami wyrwane zostały aż 32 drzewa.