Już od kilku tygodni ministerstwo finansów zapowiadało wydanie rozporządzenia, które uwolniłoby polską laureatkę od podatku dochodowego z tytułu tej prestiżowej nagrody. W opublikowanym w piątek projekcie przewidziano stosowne zaniechanie poboru podatku. Ma ono być „wyrazem podziękowania za wysiłek twórczy, zaangażowanie docenione w skali globalnej i rozsławienie Polski na arenie międzynarodowej". Tak sformułowano uzasadnienie do projektu.
Zaniechanie poboru PIT ma dotyczyć „potencjalnych przyszłych noblistów". Prawdopodobnie jednak Olga Tokarczuk będzie jedyną adresatką tego rozporządzenia. W projekcie przewidziano bowiem, ze ma ono dotyczyć dochodów uzyskanych od 1 października 2019 r. do 31 grudnia 2021 r. Nie da się oczywiście wykluczyć, ze w ciągu najbliższych dwóch lat ktoś z Polaków taką nagrodę otrzyma, ale praktyka pokazuje, że ten prestiżowy laur przypada naszym rodakom znacznie rzadziej. Wisława Szymborska otrzymała nagrodę w 1996 roku, a wcześniej Lech Wałęsa w 1983 r.
Czytaj także: Co z ulgą w PIT od Nobla dla Olgi Tokarczuk - czy minister finansów może zwolnić z podatku?
Eksperci podatkowi krytykowali wcześniej taki sposób zwolnienia z podatku. Ordynacja podatkowa w art. 22 ust. 1 pkt 1 upoważnia ministra do zaniechania poboru podatku od grup podatników, a nie pojedynczych osób.
W uzasadnieniu wyliczono, że PIT od nagrody wartej w przeliczeniu około 3,6 mln zł wyniósłby ok.1,25 mln zł, czyli około 1/3 całej nagrody. Zaniechanie poboru ma dotyczyć PIT jako takiego oraz tzw. daniny solidarnościowej, naliczanej od dochodów przekraczających 1 mln zł.