Nieznane losy poety Stanisława Standego, przyjaciela Władysława Broniewskiego

Na początku lat 50. Władysław Broniewski, nie zawsze na trzeźwo, upominał się o pamięć swoich zamordowanych w Moskwie przedwojennych przyjaciół u Włodzimierza Sokorskiego, ówczesnego ministra kultury. Rozmawiał o tym nawet z Bolesławem Bierutem.

Aktualizacja: 26.12.2016 23:01 Publikacja: 22.12.2016 14:23

Poeci proletariaccy, autorzy zbioru wierszy „Trzy salwy”. Od lewej: Stanisław Stande, Władysław Bron

Poeci proletariaccy, autorzy zbioru wierszy „Trzy salwy”. Od lewej: Stanisław Stande, Władysław Broniewski i Witold Wandurski. 1925 rok.

Foto: EAST NEWS, Andrzej Szypowski

Kiedy wiersz jej się podoba i jeśli ma rytm i rym, szybko go zapamiętuje. Szczególnie lubi Władysława Broniewskiego i Juliana Tuwima. W tomiku wierszy Broniewskiego „Troska i pieśń" ma jego dedykację: „Oldze Stande, córce przyjaciela". Spotkali się na wieczorze autorskim poety w Łodzi – 1 grudnia 1945 r. 23-letnia Olga zapytała go wtedy, czy wie coś o jej ojcu, Stanisławie Ryszardzie Stande, z którym straciła kontakt jeszcze przed wojną. Poeta zaprzeczył. A może bał się powiedzieć strasznej prawdy?

Pozostało 97% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów