Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 15.10.2020 20:16 Publikacja: 16.10.2020 10:00
Foto: Getty Images
Rock and roll dla wielu jest tylko chaosem. Jednak historia zmarłego niedawno Eddiego Van Halena (1955–2020) udowadnia, że nawet w erupcji emocji i szaleństwa daje znać o sobie żelazna logika, a panuje też hierarchia: mistrzów nurtów i gatunków.
Oczywiście na szczycie będą zawsze „ojcowie-założyciele" — Elvis Presley, The Beatles czy The Rolling Stones, ale tym większej uwagi wymagają ci, którzy nadali impet drugiej, a przede wszystkim trzeciej fali rocka. Druga bowiem, na przełomie lat 60. i 70., gdy przyszedł czas Led Zeppelin, Black Sabbath i Deep Purple, była naturalnym przedłużeniem pierwszej. Twórcy trzeciej zaś musieli przełamać prymat disco oraz czarnych brzmień. Wtedy właśnie szczególną rolę odegrał Eddie Van Halen, zmiatając z list przebojów Abbę czy Boney M.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Kino o jedzeniu kusi zmysły – pachnie, smakuje i syci wyobraźnię – ale tak naprawdę opowiada o czymś więcej: o w...
Lubił zwyczajne życie, prostą prowansalską kuchnię i pejzaż. Malując aleje kasztanowców, owoce, ciągle ten sam w...
Kryzys polityczny, jaki wybuchł po uchwaleniu przed pięcioma laty „Piątki dla zwierząt”, był najpoważniejszym we...
– Lew Pandższiru przebudzi się w sercach i duszach setek tysięcy afgańskich patriotów – mówi „Plusowi Minusowi”...
Papież niewątpliwie uspokoił model komunikacji papieskiej. Ton i styl wypowiedzi Leona XIV są o wiele spokojniej...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas