Kolejną zwrotkę dopisały do nich recenzje filmu, który zgromadził nas tamtego wieczoru pod swoim sztandarem, „Mowy ptaków". Filmu, zgodnie z deklaracją jego reżysera, Xawerego Żuławskiego, umyślnie pretensjonalnego. Przerysowanego tak, że gryzmoły czterolatka to przy nim pejzaż impresjonisty. Ale i tak subtelnego i umiarkowanego w porównaniu z tonem, w jakim się o nim pisze. Tonem streszczonym w jednej z recenzji zdaniem: „Możecie tego nie zrozumieć, możecie wzgardzić i odrzucić, ale do jednego nie macie prawa. Nie możecie odmówić temu filmowi, że jest wybitny". Recenzji będącej jak ostatnia, wyświetlana zgodnie z ogólnym trendem po zakończeniu napisów końcowych, scena tego filmu.
Jeszcze jeden z tytułowych treli i świergoleń. Bo jeżeli o czymś konkretnym – przy całym swoim rozpasaniu i szaleństwie – opowiada film Żuławskiego, to opowieść ta jest już zawarta w jego tytule. Bo tak właśnie – jak recenzent z nami – rozmawiają ze sobą ptaki, każdy w ...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.