Nakręćmy u nas taki film

Pisarz Wojciech Chmielewski poleca w "Plusie Minusie".

Publikacja: 27.09.2019 18:30

Nakręćmy u nas taki film

Foto: Fotonova

Przeczytałem tom Flannery O'Connor „Ocalisz życie, może swoje własne". To książka, która zawiera wszystkie opowiadania przedwcześnie zmarłej autorki, większość z nich była co prawda wydana w Polsce już w latach 70. XX w. – możemy tu znaleźć klasyczne już dziś teksty, np. „W pierścieniu ognia" czy „Poczciwi wiejscy ludzie" – ale też garść opowiadań, które nie były u nas drukowane, pochodzących z wczesnego okresu twórczości. Widzimy, jak formował się unikatowy styl pisarki. Pojawiają się bohaterowie, których dalsze losy możemy poznać na przykład w jej późniejszej powieści „Mądrość krwi".




Gdybym miał wybierać ulubione opowiadanie, wskazuję na „Plecy Parkera". Poznajemy człowieka, który, aby zyskać przychylność żony, postanawia zrobić sobie nowy tatuaż, bo do tej pory uznawał to za niezawodny sposób na kobiety. Opowiadania O'Connor pokazują trudne życie mieszkańców południa Stanów Zjednoczonych. Dużo tu przemocy, rasizmu i zbrodni. Bohaterami są ludzie prości, a nawet prymitywni, ale dogłębnie opisani, w czym przejawia się mistrzostwo tej autorki.

Obejrzałem film Louis'a Malle'a „Do zobaczenia, chłopcy" z 1987 r. i jestem pod jego ogromnym wrażeniem. Akcja toczy się w czasie II wojny światowej we Francji, na terenie tzw. państwa Vichy. Jest tam szkoła zakonna, w której ukrywani są chłopcy żydowskiego pochodzenia. Film pokazuje postawę Kościoła katolickiego i zakonów wobec dzieci skazanych na Zagładę. W okupowanej Polsce taką działalność prowadzono na dużo większą skalę. W pewnym momencie pomyślałem, że ktoś w Polsce mógłby nakręcić taki film o dziecku ukrywającym się w naszym klasztorze. Wspomnień i relacji nie brakuje.

Ostatnio intensywnie słucham albumu Rory'ego Gallaghera „Blues" wydanego wiosną tego roku. Rory Gallagher był Irlandczykiem, jednym z najwybitniejszych bluesrockowych gitarzystów, chyba u nas dziś trochę zapomnianym, może dlatego, że odszedł w 1995 r. Ta płyta to 15 utworów, wśród których mamy odrzuty z sesji, nagrania koncertowe, alternatywne wersje, nagrania dla radia BBC, a nawet jeden premierowy numer „Prison Blues", grany na gitarze akustycznej w towarzystwie pianina. Dla mnie rewelacja. Ta płyta pokazuje bardziej bluesową niż rockową twarz muzyka, stąd jej tytuł. Po zremasterowaniu tych kawałków wszystko brzmi naprawdę super. Wystarczy posłuchać choćby „What in the World".

- not. luko

Wojciech Chmielewski (ur. 1969 r. w Warszawie) – prozaik. Laureat pierwszej edycji Nagrody Literackiej im. Marka Nowakowskiego. Ostatnio wydał zbiór opowiadań „Magiczne światło miasta" (Arcana, Kraków 2019)

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami