Prezydent Duda spotkał się z przewodniczącym Tuskiem na sesji ONZ w Nowym Jorku i nie dość, że rozmawiali, to jeszcze się śmiali. Z czego? Nie przyjmujemy wytłumaczenia, że śmiali się z fryzury Trumpa, bo to już suchar. No i nie uwierzymy, że śmiali się z Prezesa.
A propos Trumpa, to w gmachu ONZ sporo się działo. Mianowicie kiedy prezydent USA przemawiał, chwaląc osiągnięcia swojego rządu, i powiedział, że jego administracja osiągnęła w dwa lata więcej niż ktokolwiek w historii, rozległy się salwy śmiechu. Trump, gdyby mógł, pewnie by odpowiedział salwami z broni automatycznej.