W dawnej stoczni w Gdańsku związek zawodowy Solidarność postanowił odsłonić tablicę, która odnotowuje obecność braci Kaczyńskich w trakcie strajku w 1988 roku. W prawdziwej dyktaturze panuje kult jednostki. Tymczasem u nas zapanował kult dwóch jednostek.
Może w sumie tak powinno być, bo – jak wiemy – stocznia od dawna nie zwodowała żadnej jednostki. Tymczasem każdy, komu uda się podczepić pod jednostkę m/s „Jarosław", może naprawdę daleko dopłynąć. Mimo pustej ładowni.
A w ogóle to się na koniec okazało, że tablicy upamiętniającej nie będzie, bo Prezes jej sobie nie życzy. Z pewności przeciwko takiej tablicy nie protestowaliby natomiast twórcy „Ucha Prezesa" i „Misia". Łubu-dubu.
A propos klasyki komedii, to rozbawił nas niezwykle pomysł, aby w Narodowym Czytaniu „Przedwiośnia" para prezydencka interpretowała tekst zredagowany. Redakcji podjął się sam Andrzej Dobosz. Tak, tak, ten sam, który grał w kultowym filmie „Rejs", gdzie zastanawiał się, „czy można być jednocześnie twórcą i tworzywem". W tej kwestii nie mamy jednoznacznej odpowiedzi, ale niektórzy mogą uznać po czymś takim, że „kaowiec jest głupi".
Swoją drogą warto zauważyć, że w Gdańsku są też, poza oficjalnymi, alternatywne obchody Sierpnia. Biorą w nich udział uczestnicy strajku z 1980 roku. Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis, no i przede wszystkim Lech Wałęsa. Do tej pory wszystko jest jasne i zrozumiałe. Ale jedno nas dziwi. Dlaczego hasło przewodnie brzmi „Porozumienie", choć pasowałoby raczej „Nieporozumienie".