Wałki i mandolina

Ostatnio za sprawą mojej sześcioletniej córki przypomniałem sobie postać pisarza Roalda Dahla, na którego książkach nauczyłem się angielskiego jako dziecko. Dziś razem z córką wracam do „Charliego i fabryki czekolady" albo „Matyldy", ale godne polecenia są właściwie wszystkie jego książki dla dzieci - mówi Marcin Masecki, pianista.

Publikacja: 03.08.2018 18:00

Wałki i mandolina

Foto: Fotorzepa/ Dominik Pisarek

Trafiłem także na jego świetną biografię „Roald Dahl. Mistrz opowieści" autorstwa Donalda Sturrocka. A Dahl miał bardzo ciekawe życie. Był pilotem w trakcie II wojny światowej, w Stanach Zjednoczonych był brytyjskim szpiegiem. Zaprzyjaźnił się nawet z Waltem Disneyem i pracował z nim nad filmem, który niestety nigdy nie powstał.

Kiedyś słuchałem bardzo dużo starych nagrań fortepianowych z wałków, czyli z epoki przedmikrofonowej z pierwszych dziesięcioleci XX wieku. Najlepsze były wałki firmy Welte-Mignon, na których nagrywali wszyscy wielcy pianiści tamtego okresu. Dla mnie bardzo ciekawa jest wydana niedawno podwójna płyta z utworami Ignacego Jana Paderewskiego – „Paderewski on Welte-Mignon". To przede wszystkim bardzo dziwna muzyka. Wątpię, że ten wybitny pianista właśnie tak grał. Wałki to nieidealne mechanizmy rejestrujące, nie oddają w stu procentach tego, co gra pianista. Ale właśnie ta nieudolność maszyny w połączeniu z interpretacją znanego muzyka tworzą bardzo ciekawą mieszankę.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów