Śpieszyć się też trzeba umieć

Ta kolorowa, metalowa puszka nie skrywa torebek z herbatą ani cukierków. Wewnątrz niej znajduje się grubo ponad sto solidnych, dwustronnych kart okraszonych przyjemnymi dla oka wzorami. To elementy niezbędne do gry w „Miszmasz!", nową produkcję Toma Vuarchexa, autora znakomitego „Jungle Speed", dobrze znanego graczom.

Publikacja: 26.07.2019 17:00

Śpieszyć się też trzeba umieć

Foto: materiały prasowe

Obie gry są zresztą podobne, bazują na refleksie i spostrzegawczości. W najpopularniejszym trybie rozgrywki gracze wykładają na stół karty i obserwują, czy przypadkiem już takich tam nie ma. Kto pierwszy zobaczy parę, musi wskazać ją palcami. Z początku wydaje się to łatwe, lecz gdy kart na stole przybywa, okazuje się to wyzwaniem. Zwłaszcza że w rozgrywce biorą udział nie tylko wyłożone karty, ale również te z wierzchu talii poszczególnych graczy oraz te zdobyte już wcześniej. Oznacza to, że można podebrać rywalowi jego „dorobek"!

Gra posiada dwa dodatkowe tryby rozgrywki umożliwiające m.in. współpracę między graczami. Zabawa jest emocjonująca i niekiedy bardzo dynamiczna, ale pokazuje, że śpieszyć się też trzeba potrafić. Czasami wzory są bardzo podobne i człowiek daje się oszukać, wskazując parę, której tak naprawdę nie ma. Niewielkie rozmiary pudełka sprawiają, że „Miszmasz!" łatwo wsunąć dziecku do kolonijnego plecaka albo zabrać na wycieczkę nad morze. Trzeba tylko pamiętać, by stół był odpowiednio duży – to nie jest produkcja, w którą można grać w ciasnym pociągu.

Niedawno na polskim rynku ukazało się specjalne wydanie gry „Miszmasz!". Przygotowane z myślą o miłośnikach planszówek, składa się z 119 wzorów nawiązujących do najpopularniejszych tytułów na rynku. Nie ułatwia to zabawy, a wręcz czyni ją jeszcze bardziej zwariowaną. I dobrze – przecież nie wszystkie produkcje muszą bazować wyłącznie na taktyce oraz logicznym myśleniu.

—Michał Zacharzewski, Zdalaodpolityki.pl

„Miszmasz!", Rebel.pl

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Obie gry są zresztą podobne, bazują na refleksie i spostrzegawczości. W najpopularniejszym trybie rozgrywki gracze wykładają na stół karty i obserwują, czy przypadkiem już takich tam nie ma. Kto pierwszy zobaczy parę, musi wskazać ją palcami. Z początku wydaje się to łatwe, lecz gdy kart na stole przybywa, okazuje się to wyzwaniem. Zwłaszcza że w rozgrywce biorą udział nie tylko wyłożone karty, ale również te z wierzchu talii poszczególnych graczy oraz te zdobyte już wcześniej. Oznacza to, że można podebrać rywalowi jego „dorobek"!

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Portugalska rewolucja goździków. "Spotkałam wiele osób zdziwionych tym, co się stało"
Plus Minus
Kataryna: Ministrowie w kolejce do kasy
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków