Magnus von Horn. „Sweat”, Cannes i polska zadziorność

Wielki sukces reżysera Magnusa von Horna, Szweda tworzącego w Polsce: jego film „Sweat" zakwalifikował się do oficjalnego programu najważniejszego festiwalu świata. Festiwal się nie odbył, ale logo i prestiż mają znaczenie.

Publikacja: 10.07.2020 18:00

Magdalena Koleśnik w roli głównej w filmie „Sweat”

Magdalena Koleśnik w roli głównej w filmie „Sweat”

Foto: GUTEK FILM

Można sobie tylko wyobrazić, jak czuje się artysta, którego film dostał się do oficjalnego programu canneńskiego, a on nie może wejść po wyściełanych czerwonym dywanem schodach do Grand Théâtre Lumiere, wśród muzyki i tłumów wypełniających promenadę Croisette.

– Najpierw było szczęście: mamy canneńskie logo, tę złotą palemkę, która może teraz firmować „Sweat", więc jest świetnie – opowiada Magnus von Horn. – Potem,

Pozostało 97% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Emilka pierwsza rzuciła granat
Plus Minus
„Banel i Adama”: Świat daleki czy bliski
Plus Minus
Piotr Zaremba: Kamienica w opałach
Plus Minus
Marcin Święcicki: Leszku, zgódź się
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Plus Minus
Chwila przerwy od rozpadającego się świata