Reklama
Rozwiń

Od kolorów miesza się w głowie

Dobra gra wakacyjna musi mieć kilka istotnych cech. Przede wszystkim nieduże pudełko, które da się wsunąć do torby czy kieszeni plecaka. Do tego na tyle proste zasady, by można je było wyłożyć w ciągu paru minut świeżo poznanym urlopowiczom z drugiego krańca Polski. Wreszcie niewielką ilość elementów, bo przecież w pociągu czy na górskim szlaku trudno o miejsce na rozłożenie planszy. „Gra pozorów" autorstwa Jonatana Chaffera spełnia wszystkie powyższe warunki. Pozwala bawić się grupce liczącej do czterech osób, a przeciętny czas rozegrania partii sięga zaledwie kilku minut.

Publikacja: 02.07.2021 18:00

Od kolorów miesza się w głowie

Foto: materiały prasowe

Karcianka bazuje na efekcie Stroopa odkrytym w 1935 r. przez amerykańskiego psychologa Johna R. Stroopa. W jego eksperymencie badani znacznie wolniej nazywali kolory poszczególnych słów, jeśli ich treść była myląca – na przykład niebieskim tuszem zapisano słowo „czerwony", zaś czerwonym „zielony". Dokładnie tak samo jest w „Grze pozorów"! Treść kart używanych w czasie zabawy prowokuje do popełniania błędów!

Gracze otrzymują po 15 kart zawierających jedno słowo o określonym kolorze, a także liczbie, grubości i wielkości liter. Słowo to informuje, jaką kolejną kartę należy wyłożyć. I tak „grube" oznacza, że taką z grubymi literami (nawet jeśli zapisano to słowo literami cienkimi), a „czarne", że z czarnymi (nawet jeśli są one zielone). Ponieważ w „Grze pozorów" nie ma podziału na tury i trzeba się wiecznie spieszyć, naprawdę często popełnia się błędy...

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Jan Rulewski: Elity stały się ministrantami w kościele Leszka Balcerowicza
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Antropolog kultury: Pozorna moc obrazów trzyma się mocno
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Dwie nowe ekranizacje „Lalki” Bolesława Prusa? O dwie za dużo