Z jednej strony jest to przykład ponownego zainteresowania zawodami, które jeszcze 20 lat temu uchodziły za mało atrakcyjne. Z drugiej – przejaw zmian, jakie zaszły w rolnictwie. Dziś farma nie kojarzy się z gnojówką, wybieraniem kamieni z pola i wyrywaniem chwastów, lecz nowoczesnymi maszynami i budynkami umożliwiającymi produkcję na skalę przemysłową.

„Farm Manager 2018" jest nieco inną grą niż wydany wczesną wiosną, również polski „Pure Manager 2018". Tam można było wskoczyć na kombajn i samemu zająć się polem. Tu tego typu zadaniami zajmują się wynajęci pracownicy. Zabawa polega na umiejętnym zarządzaniu farmą, czyli inwestowaniu w nowy sprzęt i budynki, stałym zwiększaniu areału i zarabianiu kasy. Program przypomina więc klasyczne „FarmVille" – jedną z gier, które przyczyniły się do gigantycznej popularności Facebooka. Gwarantuje przyjemną rozgrywkę, jednak pozbawioną dreszczyku emocji. O przegraną jest tu trudno.

Truskawki na rynku są za drogie? W tej grze możesz mieć własne, podobnie jak ogórki czy 18 innych upraw. Nic nie stoi też na przeszkodzie, byś zajął się hodowlą zwierząt albo na przykład zainwestował w przetwórnię. Przygotowano 15 scenariuszy zabawy i trzy tryby rozgrywki, w tym swobodny, umożliwiający niczym nieskrępowaną grę. Jasne, zabawa po pewnym czasie zaczyna się nudzić, a oprawa graficzna daleka jest od ideału. Ale „Farm Manager 2018" to i tak całkiem dobra okazja, by sprawdzić się w roli szefa nowoczesnego gospodarstwa. To modne, choć nie tak rentowne jak robienie gier o farmach.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95