Ten komentarz wicepremiera najlepiej podsumowuje przedstawiony właśnie Polski Ład i choć on akurat dotyczył kwestii tego, kto zyska lub straci na nowych propozycjach podatkowych, z powodzeniem można go zastosować do wszystkiego, co się na slajdach Mateusza Morawieckiego pojawiło. Zwłaszcza że nie tylko obietnica odbudowy Pałacu Saskiego jest z recyklingu.
Jedną z obietnic premiera, pod którą się podpisał – choć nie jest do końca jasne, czy się przy tym cieszył – Jarosław Gowin, jest obietnica likwidacji umów śmieciowych. Nienowa, ale w dobrym stanie, bo nienapoczęta. Likwidację umów śmieciowych obiecała w swoim exposé Beata Szydło w 2015 roku, potem powtórzył ją w swoim Mateusz Morawiecki i wszystko wskazuje, że powtórzy jeszcze wiele razy przy składaniu kolejnych obietnic, a komentatorzy z pamięcią złotej rybki po raz kolejny zachwycą się nowym, ambitnym, by nie powiedzieć – przełomowym – programem.