Hajdu: To nie są najlepsze dni mojego życia

Dlaczego właściwie zakładamy rodziny, skoro życie w nich staje się dla nas udręką? Film Hajdu, który można było obejrzeć podczas festiwalu Węgierska Wiosna Filmowa, zadaje to pytanie bez zbędnego dramatyzmu, raczej z rezygnacją i znużeniem.

Aktualizacja: 30.04.2017 12:09 Publikacja: 27.04.2017 16:28

Hajdu: To nie są najlepsze dni mojego życia

Foto: materiały prasowe

Nieporozumienia i wzajemne pretensje pojawiają się jak kolejne rzeczy, które znosimy do domu. Na początku ustawiane w z góry zaplanowanych miejscach, z czasem zaczynają coraz bardziej przytłaczać. W końcu bałagan i ścisk stają się tak duże, że nie jesteśmy w stanie ze sobą wytrzymać.

„To nie są najlepsze dni mojego życia" nie ma napięcia porównywalnego chociażby z „Placem Zbawiciela" Krzysztofa Krauzego. Jest jakby z założenia nieefektowny, ale przez to bliższy i bardziej niepokojący. Na naszych oczach nie wydarza się żadna tragedia. To opowieść o języku, który przestał działać. A w zasadzie o kilku równoległych językach, którymi posługują się członkowie jednej rodziny. Sposobem na przekazywanie sobie komunikatów stają się krzyki i gesty – ukrywanie się dziecka przed rodzicami, groźba odejścia z domu ojca.

W tej sytuacji wystarczy iskra, by wywołać wybuch wzajemnego żalu. W „To nie są..." rolę iskry pełni pojawienie się rodziny siostry jednej z głównych bohaterek. Jej przyjazd wnosi na ekran nowe odcienie żalu i rozczarowania.

Czy gorsze od samotności nie jest osamotnienie w gronie najbliższych? Może lepiej nie mieć już się do kogo odezwać niż stale wypowiadać słowa, które zawisną w próżni? Film Szabolcsa Hajdu zdaje się nie udzielać twierdzącej odpowiedzi na te pytania. „To nie są najlepsze dni mojego życia" pokazuje raczej, że obciążamy naszych bliskich winą za własne niepowodzenia, projektujemy na nich nasze złość i lęk; rodzina nie jest winnym, lecz ofiarą. Film ten nie skłania więc do rozliczenia z instytucją rodziny, ale z samym sobą.

„To nie są najlepsze dni mojego życia”, reż. Szabolcs Hajdu

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami