Reklama

Ciotka Wallenrod

Wydana w połowie lat 80. XX wieku „Opowieść podręcznej" Margaret Atwood przyniosła autorce zasłużony rozgłos. Opis opresyjnego Gileadu, powstałego na terytorium dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, jątrzył i szokował, jakie też formy represji może wygenerować ludzka pomysłowość. Tym bardziej że najbardziej odartą z praw i dotkniętą prześladowaniami grupą okazały się kobiety, we wszystkim łącznie z rozrodczością poddane naciskowi ideologii.

Publikacja: 24.04.2020 18:00

Ciotka Wallenrod

Foto: materiały prasowe

Bogatą literaturę dystopijną trudno czymś tu zaskoczyć; u Atwood za podwalinę ustroju wprowadzonego przez skrajnie ortodoksyjnych purytan posłużyła Księga Rodzaju. Dosłowne stosowanie jej nauk miało przynieść ludziom szczęście – jak zwykle w takich przypadkach – a przyniosło – również jak zwykle – cierpienie, rozpacz i ból. Atwood długo nosiła się z planami dopisania drugiej części o tym, co zaszło w Gileadzie, ale bodaj nie miała skrystalizowanego pomysłu. Zajmowała się też trylogią Madaddam rozpoczętą powieścią „Oryks i Derkacz", stanowiącą jej najdonioślejsze osiągnięcie artystyczne.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Bałtyk”: Czy warto było
Plus Minus
„Lucky Jack”: Trzy cytryny, cztery wiśnie
Plus Minus
„Lekarz w Himalajach”: Góry i medycyna
Plus Minus
„Obcy: Ziemia”: Satyra na kulturę start-upów
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Kopciński: Proza wożona pod siodłem
Reklama
Reklama