Z jednej strony niektórzy autorzy brną w pretensjonalność, a inni robią wszystko, by przez zbitkę kilku sensacyjnie brzmiących haseł przyciągnąć możliwie największą liczbę czytelników. Teoretycznie przestrzeń między pretensjonalnością a komercją jest szeroka, ale w praktyce mało kto w niej się odnajduje. Dlatego tym bardziej należy odnotowywać podejmowanie takich prób. Ostatnio należy do nich książka Zofii Wojtkowskiej „Wiek ambasadora".
Jest to luźna, nieśpieszna opowieść o życiu Edwarda Raczyńskiego – postaci ważnej zapewne przede wszystkim z perspektywy emigracji powojennej. Duża część książki osadzona jest w czasach II RP, dzięki czemu zawarto w niej również obraz dziejów dwudziestolecia widzianych z perspektywy zawodowego dyplomaty. Autorka umiejętnie prowadzi czytelnika zarówno przez publiczne, jak i prywatne fragmenty życiorysu Raczyńskiego. Kiedy jest to potrzebne, wykorzystuje jego wspomnienia, unikając jednak eksponowania sensacji i tanich plotek. Wyjątkowym walorem „Wieku ambasadora" jest styl pisarski – typowo kobiecy, nienachalny i bardzo wciągający. Nie zmienia to faktu, że w książce prezentowane są nowe, dotąd nieprzytaczane informacje historyczne. Trzeba jednak przyznać, że „Wiek ambasadora" może nie zainteresować osób słabo znających realia dwudziestolecia międzywojennego czy nie interesujących się historią drugiej wojny światowej lub powojennej emigracji polskiej.