Reklama

Bogusław Chrabota: Wielkanoc smutna i smutniejsza

Nie sądziłem, że dane mi będzie przeżyć smutniejsze święta Wielkiejnocy niż wtedy wiosną 1982 roku, w samym środku stanu wojennego. To też był wczesny kwiecień. Sam początek drugiej dekady. Przyroda jak dziś, nie zdążyła się jeszcze wybudzić z zimowego snu. Pamiętam paniczne poszukiwania jakichś, choćby nędznych, bazi, bo żonkile czy tulipany były, w przeciwieństwie do naszych czasów, kompletnie nieosiągalne.

Aktualizacja: 04.04.2021 12:06 Publikacja: 02.04.2021 18:00

Bogusław Chrabota: Wielkanoc smutna i smutniejsza

Foto: AdobeStock

Wiosna, po wyjątkowo ciężkiej zimie, przychodziła powoli i bez hałasu. Tu i ówdzie zieleniła się kępka trawy, gdzieś w azylach przyrody kwitły krokusy i przebiśniegi, ale przecież nie na wydeptanej, przygniecionej mrozem i wypłowiałej ziemi nowohuckich osiedli. Nie lepiej było w Krakowie, choć tam dało się dojrzeć jakieś namiastki wiosennego kwiecia na Plantach czy w parku Jordana. Pamiętam dojmującą szarość. I nie była to szarość przemysłowego krajobrazu, choć niebo uginało się od kurzu i dymów. Szarość była w nas samych, ludziach, którzy rozumieli, że w Polsce wydarzyło się coś nagłego i ważnego, że ktoś podjął decyzję o końcu karnawału.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Mariusz Cieślik: „Poradnik bezpieczeństwa” w każdym domu? Putin ponoć już przerażony
Plus Minus
Drony, polityka i chaos. Czy Polska potrafi mówić jednym głosem?
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Tajemnica technologicznego sznura Lenina rozwiązana
rozmowa
Włodzimierz Marciniak: Imperium Rosyjskie jest nie do odbudowania
Plus Minus
Męczennik Charlie Kirk
Reklama
Reklama