Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 27.02.2020 14:15 Publikacja: 28.02.2020 18:00
Foto: Wikimedia Commons, Attribution-ShareAlike 3.0 Unported (CC BY-SA 3.0), Piotr Morawski
Dziwne nazwy? Dla czytelników „Plusa Minusa" bez wątpienia. Ale dla fanów K-popu, a są ich nad Wisłą i w szerokim świecie dziesiątki, jeśli nie setki milionów, to absolutni idole. Nie tylko bardziej znani, ale również o niebo lepsi technicznie od Zenka Martyniuka, choćby nawet szef TVP Jacek Kurski przekonywał, że jest inaczej. W konkurencji z nimi Zenek nie ma szans, o czym za chwilę.
Zacznijmy jednak od korzeni (wtajemniczeni wiedzą, że mam coś na ten temat do powiedzenia). Otóż rodowód disco polo jest bardzo podobny do rodowodu country and western, słowiańskiej polki czy niemieckiej Volksmusik. Zasadniczo zawsze chodziło o to, by bywalcy wiejskich chrzcin i wesel, kiedy już dokonają spustoszeń wśród podanych alkoholi, mieli przy czym potupać. To tupanie wychodziło zresztą zawsze lepiej w krajach germańskich. Nad Wisłą rolę katalizatora tupania do pewnego momentu pełniły kapele ludowe, czasem Cyganie, a od kiedy zaczęto handlować keyboardami, pierwszeństwo przejęli lokalni grajkowie wyposażeni w taki właśnie sprzęt. I co ważne, liczył się głównie on, instrument, na którym można było do podawanego z automatu rytmu wygrywać paluchami najprostsze melodie. Słuch, głos, zdolności kompozytorskie miały drugorzędne znaczenie. Teksty? Możliwie proste i najlepiej śmieszne. Tupanie powinno się wszak odbywać w przyjemnej atmosferze.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Wydawało się, że wraz z chaotycznym wycofaniem się amerykańskich wojsk z Afganistanu w 2021 r., neokonserwatyzm...
Francja w żadnym wypadku nie ma zamiaru proponować Polsce ochrony nuklearnej w stylu Stanów Zjednoczonych - mówi...
Body horrory trzymają się mocno. Teraz w „Brzydkiej siostrze” Norweżka Emilie Blichfeldt sięgnęła po baśń o Kopc...
„Super Boss Monster” przypomina, że chciwość nie popłaca. Ale czy zawsze?
Z perspektywy psychologii zbrodnia to interakcja pomiędzy sprawcą a ofiarą. W czym ta wiedza może pomóc?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas