W czasach, w których z różnych powodów nie prowadzi się wojen tradycyjnych, średnio co pół roku napada na nas wróg, kolejna Wielka Orda, kolejne zastępy pohańców i dalejże nas turczyć, a my, niebożęta, bezbronni jak ślepe kocięta. Oni nas ostrzeliwują z internetów, z prasy, napadają z filmów, wysyłają na nas Obamę i Putina, łeb od tego puchnie, że tylko Katza można dostać, Israela Katza konkretnie – a my w szloch.
Wykoncypowaliśmy więc PFN, by w naszym imieniu broniła nas i zapobiegała. Wyszło jak zawsze. Z tej fundacji nic już nie będzie, to jest martwa fundacja, eksfundacja właściwie. A sezon na hejt wobec Polski dopiero się rozpoczyna, będzie kilka ważnych rocznic, mnóstwo okazji, by przypomnieć, żeśmy 1 września napadli na Niemcy, a 75 lat temu sromotnie i w pełni zasłużenie przegrali wojnę. Obawiam się zresztą, że nie przesadziłem i naprawdę to usłyszymy.
A skoro PFN nam nie pomoże, to co? Przyznam, że straciłem wiarę w c...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.