Kampania Kidawy-Błońskiej zawieszona, bo PO czeka na szefa

Dopiero po wyborze nowego szefa największa partia opozycyjna ruszy do prezydenckiego boju z pełną prędkością.

Aktualizacja: 10.01.2020 06:13 Publikacja: 09.01.2020 19:02

Tomasz Simoniak (z lewej) lub Borys Budka (po prawej) będą decydować o pieniądzach na kampanię Małgo

Tomasz Simoniak (z lewej) lub Borys Budka (po prawej) będą decydować o pieniądzach na kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej

Foto: PAP/ Paweł Supernak

Trudno o lepszy obrazek pokazujący obecną sytuację w Platformie Obywatelskiej niż środowa konferencja prasowa kandydatki PO na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na temat konfliktu irańsko-amerykańskiego i reakcji polskich władz. W Sejmie, w miejscu gdzie zwykle odbywają się takie konferencje, Kidawa-Błońska była „flankowana" przez dwóch wiceprzewodniczących PO i jednocześnie najważniejszych rywali do objęcia schedy po Grzegorzu Schetynie. Stali obok niej Borys Budka i Tomasz Siemoniak.

Kampania kandydatki stoi od kilku tygodni w miejscu. Bo wyścig o stanowisko szefa zdominował życie partii. – Są spotkania, narady, ale bez przekonania, bo kształt kampanii będzie zależał od szefa – zwraca uwagę jeden z naszych rozmówców.

Przeczytaj także: Czas próby dla Platformy Obywatelskiej dopiero się zaczyna

Inny polityk ujawnia, że wstępnym planowaniem strategicznym zajmuje się Rafał Grupiński, niegdyś stronnik Schetyny, później krytyk obecnego przewodniczącego. – Z żoną Grupińskiego Kidawa-Błońska zna się od lat. Ewa Malinowska-Grupińska jest szefową Rady Warszawy. W orbicie jest jeszcze posłanka Monika Wielichowska, chociaż nie ma mowy o żadnym sztabie – dodaje nasz informator. W Sejmie krążą co prawda nazwiska sztabowców czy nawet szefa kampanii, ale najważniejsze decyzje czekają na nowego szefa partii. Przewodniczący musi podjąć lub zatwierdzić ostateczne decyzje finansowe, personalne i strategiczne. Do tego czasu kandydatka ma przygotowywać się do kampanii. Ale nie będzie to specjalnie widoczne.

– Jest jedna decyzja. Będzie polityczny sztab PO, ale kampanię poprowadzi zewnętrzna firma – mówi jeden z naszych dobrze poinformowanych rozmówców z partii.

Nieprzewidywalne wybory

Platforma nigdy nie wybierała przewodniczącego w sposób, który będzie miał miejsce 25 stycznia. Wcześniej członkowie partii głosowali internetowo lub korespondencyjnie. Teraz – tak jak w wyborach na władze regionów pod koniec 2017 roku – głosowania odbędą się w lokalach wyborczych w biurach partii.

Kluczowa będzie frekwencja. Głosować będą mogli tylko działacze, którzy mają opłacone składki i przynależą do istniejącego koła. Szacuje się, że ogólnie członków może być ok. 34 tys. Ale zagłosować może dużo mniej, około 12–17 tys. To sprawia, że bardzo trudno przewidzieć wynik. Z naszych rozmów w tym tygodniu z przedstawicielami różnych grup w PO wynika, że panuje przekonanie, iż największe poparcie ma Borys Budka – kandydat utożsamianym ze zmianą kursu.

Walka na serio

Kampania w PO pełna jest emocji, a pod uśmiechami polityków na konferencjach prasowych i w programach telewizyjnych kryje się realna walka o poparcie i głosy.

Walczy o to sześć osób. Bartosz Arłukowicz i Bogdan Zdrojewski są wymieniani jako politycy domagający się ostrzejszych zmian niż te proponowane przez Budkę czy – utożsamianego z Grzegorzem Schetyną – Siemoniaka. Walczą o głosy przede wszystkim partyjnych „dołów", bez poparcia znanych polityków z Sejmu czy samorządowców. Arłukowicz uchodzi obecnie za faworyta tych, którzy chcą wyraźniejszej linii politycznej i całkowitego odcięcia od poprzednich lat. Zdrojewski od kilkunastu miesięcy najostrzej krytykował Schetynę. Teraz przekonuje, że albo Platformę będzie stać na zmianę, albo partia w obecnej formule przestanie istnieć. Arłukowicz przekonuje, że partia powinna być bardziej dynamiczna. – Uwielbiam ulicę, uwielbiam pracę z ludźmi. I kocham wygrywać wybory – zapewniał na początku stycznia.

Startujący – zwłaszcza Bartłomiej Sienkiewicz i Joanna Mucha – traktują kampanię też jako wehikuł do budowania swojej politycznej pozycji w Platformie.

Poza wyborami i kampanią prezydencką tematem związanym z PO jest przede wszystkim Senat, a także kontrowersje wokół przeszłości marszałka Tomasza Grodzkiego. W czwartek na oficjalnym koncie CBA pojawiła się informacja, że służba szuka osób, które wręczyły korzyść majątkową przez osobę pełniąca funkcję publiczną w szpitalu w szczecińskim Zdunowie. Platforma mówi, że to próba medialnego linczu na marszałku.

Trudno o lepszy obrazek pokazujący obecną sytuację w Platformie Obywatelskiej niż środowa konferencja prasowa kandydatki PO na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na temat konfliktu irańsko-amerykańskiego i reakcji polskich władz. W Sejmie, w miejscu gdzie zwykle odbywają się takie konferencje, Kidawa-Błońska była „flankowana" przez dwóch wiceprzewodniczących PO i jednocześnie najważniejszych rywali do objęcia schedy po Grzegorzu Schetynie. Stali obok niej Borys Budka i Tomasz Siemoniak.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"