Lech w końcu się przełamał – w Pucharze Polski pokonał Ruch Chorzów 1:0, ale by odnieść pierwsze od 25 lipca zwycięstwo z krajowym rywalem, potrzebował samobójczego strzału stopera Ruchu Rafała Grodzickiego. W 10. kolejce Lech zmierzy się u siebie z bezpośrednim rywalem w tabeli – przedostatnim Górnikiem Zabrze.
Górnik w poprzedniej kolejce odniósł pierwsze zwycięstwo, od kiedy zespół objął Leszek Ojrzyński. Obie bramki przeciwko Śląskowi Wrocław zdobyli zawodnicy zakontraktowani już po jego przyjściu do klubu. Widać, że Górnik powoli wychodzi z kryzysu.
Do zmiany trenera doszło w Podbeskidziu. Po porażce z Wisłą Kraków (0:6) zwolniony został Dariusz Kubicki. Do sprzątania bałaganu zatrudniono Roberta Podolińskiego. Trener ten do niedawna znany był głównie z pracy w mniejszych klubach, gdzie zbierał doskonałe recenzje. Zderzenie z rzeczywistością przyszło w zeszłym sezonie w Cracovii. Pod jego kierownictwem Pasy flirtowały ze spadkiem, a Podoliński wyglądał na człowieka, który niespecjalnie wyciąga wnioski. Uparł się, by jego zespół grał trójką obrońców, i mimo że ta taktyka drużynie nie służyła, nie chciał porzucić planu.
W Bielsku-Białej przyznał, że Podbeskidzia tak nie ustawi, gdyż nie ma odpowiednich wykonawców ani czasu na naukę. Mądry Polak po szkodzie.
Legia w niedzielę będzie miała gości z Niecieczy i można być pewnym, że Termalica zagra ambitnie.