Już w piątek Lechia gra z Koroną. Gdańszczanie są liderem i jedyną drużyną bez porażki, kielczanie przegrali tylko raz. W obydwu klubach dzieje się coś pozytywnego.
Piotr Stokowiec pracuje w Lechii od marca, miał wpływ na letnie transfery, zaprosił do współpracy Jarosława Bieniuka oraz psychologa Pawła Habrata, chyba wreszcie nikt mu się nie wtrąca do pracy i efekty widać.
Korona to jeden z najbardziej poukładanych klubów w ekstraklasie. Tam nie dokonuje się gwałtownych ruchów kadrowych i Gino Lettieri, pracujący drugi sezon, jest już tak lubiany jak Maciej Bartoszek, którego miejsce zajął.
Atrakcją soboty powinno być spotkanie w Poznaniu. Lech jest wiceliderem, ale ma bardzo podobny bilans jak Piast. Ivan Djurdjević był od dawna przygotowywany do roli trenera pierwszej drużyny. Na razie wiedzie mu się jednak średnio. Kiedy w czterech spotkaniach Lech stracił tylko jedną bramkę, mówiło się o wzorcowej grze obrony. Ale w piątym meczu, z Wisłą Kraków, stracił pięć i już nie ma o czym mówić.
Cracovia ma szansę na pierwsze zwycięstwo, bo gra z Legią, choć na ławce krakowskiego zespołu zabraknie tym razem impulsywnego Michała Probierza, ukaranego przez Komisję Ligi. Mistrzowie Polski jeszcze nie wyszli z dołka, obecnej Legii nikt się nie boi.