Każde stanowisko prokuratorskie, nawet urzędnicze, to duża odpowiedzialność. Ja np. wiem, że jestem poddawany ciągłym ocenom. I nie zamierzam tego zmieniać. Uważam, że w każdej sytuacji należy robić następny krok. W pierwszej kadencji PG musiał wszystko zorganizować, zagwarantować sobie niezależność. Teraz przyszedł czas na następny krok. I jeśli ktoś myśli o tej funkcji, musi mieć odwagę to zrobić.
Jaki jest pana pomysł na nową, sprawniejszą prokuraturę?
Najbardziej palące jest zapewnienie właściwego wsparcia decyzji prokuratora, choćby w tzw. analizie śledczej. Bez tego nie da się aktywnie uczestniczyć w procesie kontradyktoryjnym, oskarżając. Prokuratorzy powinni móc liczyć na pomoc specjalistów, analityków i innych pomocników procesowych, a nie tylko biegłych. W sądach przecież też powoli odchodzi się od mnożenia etatów sędziowskich na rzecz asystentów czy referendarzy. To naturalny i jedynie słuszny kierunek. Sądy mają swoją specyfikę, prokuratura swoją, ale co do zasady nie powinno być istotnych różnic. Druga niezbędna do załatwienia sprawa to wsparcie w sprawach gospodarczych i finansowych. Szkolenia, warsztaty, nawet na najwyższym poziomie, wszystkiego nie załatwią. Trzeba korzystać np. ze wsparcia Komisji Nadzoru Finansowego czy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. One nie tylko mają fachowców, ale mogą też szybko reagować na nieprawidłowości. Jest jeszcze trzecia sprawa – współpraca z uczelniami i placówkami naukowymi. Podejmowanie badań, które potem mogą wspomóc praktykę. Dzięki temu prokuratura może tylko zyskać na sprawności i profesjonalizmie. A to sprawi, że zyskamy w oczach opinii społecznej. Oczywiście nie są to wszystkie pomysły, ale myślę, że najlepiej obrazują konieczność systemowego podejścia do roli prokuratury.
Jak prokuratorzy radzą sobie z nowym procesem karnym?
To pytanie, z którym cały czas się borykam. Nie dziwię się, że prokuratorzy czują się trochę oszukani, bo z jednej strony obciążono ich pełną aktywnością na sali rozpraw, a z drugiej nie zwolniono z bardzo sformalizowanych czynności w postępowaniu przygotowawczym. Trudno się więc dziwić krytycznym głosom. Jest też pozytywny trend w podejściu prokuratorów do zmian, których oczekiwali w innej formule. Do sądów trafia bardzo dużo spraw z wnioskiem w trybie art. 335 § 1 kodeksu postępowania karnego, tzw. ugody z prokuratorem, po przyznaniu się sprawcy do czynu. Zgadzam się, że jeżeli sprawa jest drobna, to prowadzenie jej w pełnym rozmiarze się nie opłaca. Liczę, że po pierwszych statystykach prokuratorzy usłyszą dobre słowo, co na pewno zachęci ich do dalszego wysiłku. Liczę też, że ustawodawca nie tylko w sprawach drobnych odformalizuje czynności na etapie postępowania przygotowawczego. Pozwoli to skrócić cały proces karny, ale przede wszystkim niezwłocznie przedstawić dowody przed sądem.
CV
Krzysztof Wójcik, od 1990 r. prokurator: w prokuraturze rejonowej (sprawy karne i pozakarne), kierownik zespołu do spraw tzw. mafii krakowskiej, teraz zastępca dyrektora Departamentu Organizacji Pracy i Wizytacji w Prokuraturze Generalnej, wykładowca w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.