Krzysztof Wójcik, kandydat na prokuratora generalnego chce walczyć o niezależność prokuratury

Bolą mnie krzywdzące opinie o prokuraturze i prokuratorach. Chciałbym to zmienić - mówi Krzysztof Wójcik, prokurator Prokuratury Generalnej, kandydat na prokuratora generalnego

Publikacja: 23.09.2015 09:00

Krzysztof Wójcik

Krzysztof Wójcik

Foto: materiały prasowe

Rz: Co zdecydowało, że pan kandyduje?

Krzysztof Wójcik: Długo nad tym myślałem. Przede wszystkim mam odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Pracowałem na wszystkich szczeblach prokuratury. Zaczynałem od szeregowego prokuratora w rejonie. Musiałem podejmować wiele decyzji, w tym część niepopularnych. Im więcej różnych zajęć, tym większe pojęcie o tym, jak prokuratura działa. Coś jednak przesądziło o tym, że stanąłem do konkursu... Bolą mnie krzywdzące opinie o prokuraturze i prokuratorach. Chciałbym to zmienić.

Kadencja Andrzeja Seremeta nie należała do najłatwiejszych. Nie obawia się pan powtórki?

Skoro staję do konkursu, to nie może być mowy o obawach. Wiem, że muszę być przygotowany na różne scenariusze. Może być tak samo ciężko jak przez ostatnie sześć lat albo jeszcze trudniej. Chcę walczyć o niezależność prokuratury przy utrzymaniu rozdziału funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Nie wiem, czy to się uda, ale bez walki się nie poddam... Oczywiście merytorycznej.

Obecny PG twierdzi, że ta funkcja wymaga dużej odpowiedzialności, a daje małą samodzielność.

Każde stanowisko prokuratorskie, nawet urzędnicze, to duża odpowiedzialność. Ja np. wiem, że jestem poddawany ciągłym ocenom. I nie zamierzam tego zmieniać. Uważam, że w każdej sytuacji należy robić następny krok. W pierwszej kadencji PG musiał wszystko zorganizować, zagwarantować sobie niezależność. Teraz przyszedł czas na następny krok. I jeśli ktoś myśli o tej funkcji, musi mieć odwagę to zrobić.

Jaki jest pana pomysł na nową, sprawniejszą prokuraturę?

Najbardziej palące jest zapewnienie właściwego wsparcia decyzji prokuratora, choćby w tzw. analizie śledczej. Bez tego nie da się aktywnie uczestniczyć w procesie kontradyktoryjnym, oskarżając. Prokuratorzy powinni móc liczyć na pomoc specjalistów, analityków i innych pomocników procesowych, a nie tylko biegłych. W sądach przecież też powoli odchodzi się od mnożenia etatów sędziowskich na rzecz asystentów czy referendarzy. To naturalny i jedynie słuszny kierunek. Sądy mają swoją specyfikę, prokuratura swoją, ale co do zasady nie powinno być istotnych różnic. Druga niezbędna do załatwienia sprawa to wsparcie w sprawach gospodarczych i finansowych. Szkolenia, warsztaty, nawet na najwyższym poziomie, wszystkiego nie załatwią. Trzeba korzystać np. ze wsparcia Komisji Nadzoru Finansowego czy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. One nie tylko mają fachowców, ale mogą też szybko reagować na nieprawidłowości. Jest jeszcze trzecia sprawa – współpraca z uczelniami i placówkami naukowymi. Podejmowanie badań, które potem mogą wspomóc praktykę. Dzięki temu prokuratura może tylko zyskać na sprawności i profesjonalizmie. A to sprawi, że zyskamy w oczach opinii społecznej. Oczywiście nie są to wszystkie pomysły, ale myślę, że najlepiej obrazują konieczność systemowego podejścia do roli prokuratury.

Jak prokuratorzy radzą sobie z nowym procesem karnym?

To pytanie, z którym cały czas się borykam. Nie dziwię się, że prokuratorzy czują się trochę oszukani, bo z jednej strony obciążono ich pełną aktywnością na sali rozpraw, a z drugiej nie zwolniono z bardzo sformalizowanych czynności w postępowaniu przygotowawczym. Trudno się więc dziwić krytycznym głosom. Jest też pozytywny trend w podejściu prokuratorów do zmian, których oczekiwali w innej formule. Do sądów trafia bardzo dużo spraw z wnioskiem w trybie art. 335 § 1 kodeksu postępowania karnego, tzw. ugody z prokuratorem, po przyznaniu się sprawcy do czynu. Zgadzam się, że jeżeli sprawa jest drobna, to prowadzenie jej w pełnym rozmiarze się nie opłaca. Liczę, że po pierwszych statystykach prokuratorzy usłyszą dobre słowo, co na pewno zachęci ich do dalszego wysiłku. Liczę też, że ustawodawca nie tylko w sprawach drobnych odformalizuje czynności na etapie postępowania przygotowawczego. Pozwoli to skrócić cały proces karny, ale przede wszystkim niezwłocznie przedstawić dowody przed sądem.

CV

Krzysztof Wójcik, od 1990 r. prokurator: w prokuraturze rejonowej (sprawy karne i pozakarne), kierownik zespołu do spraw tzw. mafii krakowskiej, teraz zastępca dyrektora Departamentu Organizacji Pracy i Wizytacji w Prokuraturze Generalnej, wykładowca w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.

Rz: Co zdecydowało, że pan kandyduje?

Krzysztof Wójcik: Długo nad tym myślałem. Przede wszystkim mam odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Pracowałem na wszystkich szczeblach prokuratury. Zaczynałem od szeregowego prokuratora w rejonie. Musiałem podejmować wiele decyzji, w tym część niepopularnych. Im więcej różnych zajęć, tym większe pojęcie o tym, jak prokuratura działa. Coś jednak przesądziło o tym, że stanąłem do konkursu... Bolą mnie krzywdzące opinie o prokuraturze i prokuratorach. Chciałbym to zmienić.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA