Temat skuteczności komisji wrócił w związku z wejściem w życie ustawy powołującej komisję weryfikacyjną do tzw. dzikiej reprywatyzacji w stolicy. Ma badać zgodność z prawem decyzji administracyjnycho reprywatyzacji nieruchomości. Pewnie nie raz i nie dwa pojawi się kwestia przesłuchania przed komisją długoletniej prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz, czy to jako strony postępowania czy świadka. Atmosferę podgrzewa fakt, że już wcześniej Hanna Gronkiewicz-Waltz publicznie oceniła komisję jako niekonstytucyjną, a pytana, czy się przed nią stawi, odparła: „Myślę, że nie".
Zgodnie z art. 12 ustawy o komisji organy administracji rządowej i samorządowej oraz podległe im jednostki organizacyjne mają udzielać komisji pomocy: w szczególności przedstawiać niezbędne informacje i dokumenty. Komisja może też wezwać stronę na rozprawę osobiście, a w razie niestawiennictwa bez uzasadnionej przyczyny ukarać ją grzywną do 3 tys. zł. W razie ponownego niestawienia się – do 10 tys. zł. Identyczne rygory dotyczą świadków (art. 18–19 ustawy).
Są to środki dyscyplinujące mocniejsze niż w zwykłym postępowaniu administracyjnym, gdzie za nieusprawiedliwione niestawiennictwo albo odmowę zeznań grozi grzywna do 50 zł, a w razie ponownego niestawienia się – do 200 zł. Kodeks postępowania administracyjnego nie wyklucza możności zastosowania wobec opornego świadka przymusu, choć przewidziano go w niewielu przypadkach, np. egzekucji administracyjnej. Jest on dopuszczony w sprawach sądowych karnych i cywilnych. W nich świadka można zatrzymać i doprowadzić do sądu, a aresztem przymusić do złożenia zeznań, oczywiście w sytuacjach, gdy nie może skorzystać z prawa do odmowy zeznań.
Wydaje się, że przymusowe doprowadzenie świadka przed komisję jest prawnie niemożliwe, nie wiadomo też, czy grzywnę w wysokości 10 tys. zł można powtarzać. Choć, jak wskazuje adwokat Roman Nowosielski, wspomniane rygory mają służyć skuteczności komisji. ?– Mamy niewątpliwie precedensową procedurę i będziemy się jej uczyć w działaniu – dodaje prawnik.
Niezależnie od jej wykładni nie ma najmniejszej wątpliwości, że składanie zeznań jest obywatelskim obowiązkiem, choć czasem trudnym. Jest też oczywiste, że nie zwalniają z niego prywatne zastrzeżenia do konstytucyjności statusu nowego organu, choćby były to opinie prezydenta stolicy. Dopóki procedura nie zostanie skutecznie zakwestionowana przed TK, dopóty korzysta z domniemania legalności.