Reklama

Wojciech Tumidalski: Patrzeć na ręce czy chodzić pod rękę

Rozpoczęta po dziewięciu falstartach rozprawa TK ws. wniosku posłów PiS zmierzającego do zakończenia misji Adama Bodnara na funkcji rzecznika praw obywatelskich obfitowała w sceny, które będą długo pamiętane.

Aktualizacja: 13.04.2021 22:00 Publikacja: 13.04.2021 18:55

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Pierwsza scena: reprezentujący Sejm poseł Marek Ast z rozbrajającą szczerością wyznał prawdziwy powód wniosku – rządzący nie mają większości w Senacie, a zarazem nie są w stanie wskazać osoby, która mogłaby uzyskać poparcie opozycji. To najlepiej ukazuje kres myślenia o państwie w kategoriach ponadpartyjnych. Ale być może nie tylko o to tu chodzi, a o to, by następca Bodnara – nawet nieumocowany konstytucyjnie – wycofał kilka złożonych do sądów wniosków. Nieważne, czy legalnie. Ważne, że sąd będzie miał zgryz, czy je rozpoznać, i a nuż uzna, że nie musi.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Czy dla rządu wszyscy przedsiębiorcy to złodzieje?
Opinie Prawne
Michał Urbańczyk: Moja śmierć jest lepsza niż twoja. Zabójstwo Charliego Kirka a wolność słowa
Opinie Prawne
Mateusz Radajewski: Potrzebujemy apolitycznego Trybunału Stanu
Opinie Prawne
Jacek Dubois: Pomóżmy ministrowi Żurkowi
Opinie Prawne
Krzysztof Augustyn: Adwokatura nie może być muzeum paragrafów
Reklama
Reklama