Piotr Rybak w Auschwitz: Antysemita testuje deklaracje o walce z hejtem - komentuje Wojciech Tumidalski

Podobno nasze państwo postanowiło ostro ścigać mowę nienawiści. W niedzielę Piotr Rybak w Auschwitz powiedział: sprawdzam.

Aktualizacja: 28.01.2019 23:27 Publikacja: 28.01.2019 13:11

Piotr Rybak, skazany za podpalenie kukły Żyda w 2016 roku, pod bramą Auschwitz

Piotr Rybak, skazany za podpalenie kukły Żyda w 2016 roku, pod bramą Auschwitz

Foto: AFP

Po szokującym morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza dowiedzieliśmy się od władz, że nie będzie w naszym kraju przyzwolenia dla hejterów – ani w internecie, ani w prawdziwym życiu. Do akcji zdecydowanie wkroczyć ma prokuratura, która wyznaczyła 105 śledczych na terenie całego kraju do prowadzenia tego typu postępowań.

Czytaj także:

Rybak idzie z Brudzińskim do sądu

Marsz narodowców w Oświęcimiu. Nagranie w prokuraturze

Dobrze się składa. Nie wiem, który z prokuratorów ma w swoim polu zainteresowania Oświęcim, a szczególnie teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, ale czeka go poważny test, czy deklaracje były gołosłowne. W niedzielę doszło tam bowiem do wydarzeń budzących grozę.

Oto Piotr Rybak, skazany za podpalenie na wrocławskim rynku kukły Żyda, w asyście policji „zabezpieczającej legalne zgromadzenie", profanując barwy narodowe i znak Polski Walczącej, pod antysemickimi hasłami przemaszerował pod teren obozu, gdzie z udziałem ocalałych z Holokaustu i przedstawicieli władz odbywały się właśnie uroczystości z okazji 74. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Policja rozwiązała zgromadzenie przed bramą, ale nie przeszkodziło to Rybakowi i innym wejść na jego teren i głosić słów, które w wolnej Polsce, tak doświadczonej totalitaryzmami, nie powinny nigdy paść. Występ antysemity w tym miejscu i czasie to skandal na cały świat, coś więcej niż błąd czy nawet przestępstwo.

Tak, wiem. Policja przekazała materiały prokuraturze w Oświęcimiu, a ta wszczęła śledztwo w sprawie nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym i rasowym. Nie mogę jednak pojąć jak to możliwe, że w sytuacji gdy nienawistne słowa padają po raz pierwszy, pozwala się manifestacji iść dalej, zamiast adekwatnie zareagować od razu i nie dopuścić do eskalacji.

Gdy ktoś w trakcie manifestacji znieważy policjanta, reakcja jest natychmiastowa. Można się spodziewać nawet położenia na ziemię, założenia kajdanek i zatrzymania. Nie krytykuję tego. Policja najwidoczniej jest w tym kierunku wyszkolona i wie, co ją znieważa. Ale ewidentnie mundurowym brakuje wiedzy o tym, co stanowi mowę nienawiści. Musi konsultować się z przełożonymi, a nagrania przekazać prokuratorowi, który wszczyna śledztwo i machina mozolnie rusza.

Zobaczymy też jeszcze jedno: czy w prokuraturze coś się zmieniło od czasu, gdy w sprawie skazanego Rybaka, skądinąd gościa konwencji wyborczej partii Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego, wnosiła apelację od wyroku w sprawie palenia kukły Żyda, który uznawała wtedy za zbyt surowy.

Po szokującym morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza dowiedzieliśmy się od władz, że nie będzie w naszym kraju przyzwolenia dla hejterów – ani w internecie, ani w prawdziwym życiu. Do akcji zdecydowanie wkroczyć ma prokuratura, która wyznaczyła 105 śledczych na terenie całego kraju do prowadzenia tego typu postępowań.

Czytaj także:

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd Tuska w sprawie KRS goni króliczka i nie chce go złapać