Własność na rozdrożu

Konieczne jest skonstruowanie nowych mechanizmów zarządzania spółkami Skarbu Państwa - apelują współtwórcy Projektu Konsens.

Publikacja: 21.06.2020 21:00

Własność na rozdrożu

Foto: AdobeStock

Pojęcie własności jest podstawą systemu kapitalistycznego, w którym żyjemy. Jej bezpieczeństwo i nienaruszalność jest emanacją wolności. Pokolenia 40-latków i starsze są paradoksalnie o tyle uprzywilejowane, że mają możliwość własnego porównania stosunków gospodarczo-politycznych, w których się kiedyś wychowywali, z obecnym systemem. Młodsze pokolenia nie znają innego otoczenia, stąd też tendencja do bagatelizowania wagi problemu stosunków własnościowych, nie mówiąc o znaczeniu przebudowy niewydolnego systemu socjalistycznego w kapitalistyczny.

W latach 90. XX w. przeszliśmy drogę od wszechobecnej własności państwowej, ze szczątkowym udziałem prywatnej, do jej lustrzanego zaprzeczenia. Ale dziś państwo znów rozpycha się w gospodarce, o czym świadczą kolejne projekty tzw. repolonizacji i pośrednio powołanie Ministerstwa Aktywów Państwowych. Nie sposób ocenić jakości i skutków tych procesów bez zastanowienia się nad prawami rządzącymi relacją własności państwowej i prywatnej. Są one obecnie źle lub w niepełny sposób skodyfikowane, powodując liczne napięcia społeczne, krzywdy oraz wymierne straty gospodarcze.

Podstawowe zasady

Własność prywatna jest intuicyjnie łatwiejsza do opisu z tego powodu, że dotyczy uprawnień każdego z nas, obywateli, jak też podmiotów gospodarczych, stowarzyszeń, fundacji, a także partii politycznych czy kościołów. Prawo własności realizowane jest zarówno wobec dóbr materialnych, jak i uprawnień niematerialnych takich jak własność intelektualna, dzieło, patent czy wizerunek. Powinno ono podlegać ochronie prawnej oraz stabilnym regulacjom, ale też może być przedmiotem swobodnego obrotu właścicieli. Wszelkie ograniczenia i ingerencje w prawa własności mogą być realizowane wyłącznie w jednoznacznie określonym, wymiernym interesie publicznym oraz za godziwym wynagrodzeniem wtedy, gdy realizowane są odstępstwa od zasad powszechnych.

Wolność wymaga, by owych ingerencji i ograniczeń było możliwie najmniej i tylko w postaci jednoznacznych zasad. Mogą one przybierać postać reguł sprzedaży gruntów, budowy ładu przestrzennego, zasad prowadzenia inwestycji, bezpieczeństwa fizycznego i gospodarczego, zasad wywłaszczania na cel publiczny, prawa pierwokupu dóbr i wartości o znaczeniu historycznym lub kulturowym. Istotnym ograniczeniem winna być zasada, że beneficjentem tych ingerencji i ograniczeń nie może być ani doraźnie, ani długoterminowo inny podmiot prywatny, który czerpałby z tego tytułu zyski bez godziwego odszkodowania.

Nieefektywne państwo

Trudniejsza do opisu i kodyfikacji jest własność publiczna. Stanowi ją majątek pozostający we władaniu aktualnego rządu i tylko rząd posiada tytuł prawny do podejmowania decyzji właścicielskich. Cała trudność tematu zawiera się w zmiennych i wadliwych jak dotychczas regułach zarządzania tym majątkiem. Obraz komplikują podmioty o mieszanej strukturze właścicielskiej, gdzie państwo nie jest wprawdzie jedynym właścicielem przedsiębiorstwa, ale prywatny akcjonariat często poddany jest arbitralnemu, nieuzasadnionemu ekonomicznie dyktatowi administracji rządowej, w praktyce oddając ten byt na łaskę i niełaskę państwa. Ubocznym skutkiem tego zjawiska jest fiasko idei partnerstwa publiczno-prywatnego.

Niestety, nie ma mniej efektywnych zarządców majątkiem niż nominaci partyjni aktualnie rządzącego układu. Istotą problemu jest fakt, że realizują oni cele polityczne władzy, a nie cele gospodarcze. Ponieważ nawet ustawowe zadania Prokuratorii Generalnej nie obejmują ścigania niegospodarnego zarządzania majątkiem państwowym, nominaci ci nie ponoszą żadnych konsekwencji za działanie na szkodę danego podmiotu.

Z taką sytuacją mamy do czynienia od początku przemian gospodarczych i jedyne, co ulega zmianom, to stopień upartyjnienia i oderwania od celu gospodarowania każdej normalnej firmy, jaką jest zysk. Prawdopodobnie nie zajmowalibyśmy się obecnie tą kwestią, gdyby nie konstatacja, że nasilenie tego zjawiska w ostatnich latach osiągnęło apogeum, grożące stabilności całego systemu własnościowego Skarbu Państwa oraz samym spółkom publicznym.

Przejawem tego problemu jest bezprecedensowy upadek wartości giełdowych spółek Skarbu Państwa. Przedmiot dumy, nasz jeden z najwyższych wzrost PKB nie przełożył się na wzrost wartości majątku zarządzanego przez nominatów rządu. Najbardziej wiarygodny barometr, jakim jest giełda, wskazał jeszcze przed epidemią, że tylko w 2019 r. wartość spółek notowanych na światowych rynkach wzrosła o ponad 20 proc. W tym czasie warszawski indeks WIG20 stracił 10 proc., głównie za sprawą spółek zarządzanych ręcznie przez państwo.

Parametr cena/wartość księgowa pokazuje dobitnie głębokość upadku, w którym każdą złotówkę majątku zarządzanego de facto przez państwo (spółki energetyczne, surowcowe, kolejowe) można dziś kupić za kilkanaście groszy, a sumaryczny ubytek wartości spółek z istotnym udziałem Skarbu Państwa w akcjonariacie wyniósł w ciągu roku ponad 70 mld zł – z 295 mld na początku 2019 r. do zaledwie 224 mld zł na początku lutego 2020 r. Nawet dla flagowego PKO BP cena/wartość księgowa spadła poniżej 1. Dodać należy totalne wydrenowanie tych spółek ze środków.

Grzechy złego zarządu

Temu upadkowi wartości majątku państwa, majątku nas wszystkich, należy w interesie społecznym położyć kres. Ponieważ skutki zarządzania majątkiem państwowym zwykle wykraczają poza pojedynczą kadencję władzy, toteż konieczne jest skonstruowanie takich mechanizmów działania i kontroli nad poczynaniami każdego rządu, które będą względnie odporne na wydarzenia polityczne oraz mogą być długoterminowo rozliczane publicznie. Nie może to likwidować decyzyjności państwa, jednak jego zarząd majątku państwowego winien stosować nowe zasady i mieć silną obudowę prawną.

Narzędziami zarządzania majątkiem państwowym są zarządy i rady nadzorcze powoływane przez rządzących. Dzisiaj rady nadzorcze spółek stanowią właściwie pas transmisyjny decyzji rządowych, pozbawiony cech rzeczywistego zarządzania korporacyjnego w interesie ogółu właścicieli. Grzechy główne: braki w kompetencjach zarówno kadry zarządzającej, jak i członków rad nadzorczych, skutkują pogarszaniem się kondycji spółek. Zwasalizowanie zachowań wobec rządzących, lęk przed podejmowaniem decyzji, patologiczne relacje w ramach poszczególnych ciał w strukturze zarządczej. Nadzór niezawodowy traktowany jest jako okazja do dorobienia do pensji, z dużym udziałem urzędników (nagroda funkcyjna) oraz przedstawicieli samorządów (nagroda koalicyjna). Anonimowość decyzyjna. Zmienna lub nieokreślona polityka właściciela. Brak biznesowego charakteru nadzoru właścicielskiego.

Trzy filary nowego modelu

Długo można by wyliczać negatywy obecnej sytuacji. Proponujemy więc wdrożenie nowego i profesjonalnego modelu zarządzania oraz nadzoru właścicielskiego nad spółkami SP, który jest oparty na trzech filarach:

• Nadzór korporacyjny – obejmujący: kwestie prawne, powoływanie członków rad nadzorczych, ocenę realizacji strategii, wyników i personalną członków organów spółek;

• Nadzór ekonomiczno-finansowy – analiza biznesowa decyzji inwestycyjnych, restrukturyzacyjnych i akwizycyjnych, planowanych przez spółki;

• Nadzór strategiczny – określanie kierunków rozwoju, analiza zgodności planowanych działań spółek z rządowymi strategiami branżowymi.

Wehikułem sprawczym winien być kadencyjny i nieodwoływalny komitet Skarbu Państwa, rozumiany jako niewielka organizacja wyspecjalizowana w procesach właścicielskich, ze szczególnym naciskiem na wsparcie procesu nadzoru. Komitet współpracuje bezpośrednio z premierem, a wspierany zasobami KPRM stanie się koordynatorem realizacji zadań przypisanych spółkom SP. Komitet prowadzi poufne procesy rekrutacyjne i powołuje menedżerów zarządzających majątkiem państwowym, którzy mają dużą autonomię działania w ramach wyznaczonych celów strategicznych. Koordynacja właścicielska winna odbywać się wyłącznie poprzez rady nadzorcze (lub reprezentantów SP w radach), a kontakty ministrów z zarządami winne odbywać się tylko oficjalnie i z udziałem RN.

W wyborach władz obowiązywać winna zasada pamięci instytucjonalnej, tj. jednorazowego wyboru nie więcej niż 50 proc. reprezentantów SP. Konieczne są ścisłe procedury konkursowe, według kryteriów solidnego wykształcenia, stażu pracy na odpowiednio wysokich stanowiskach, udokumentowanych osiągnięć oraz referencji. Być może rozważyć należy powołanie korpusu nadzorczego – zbioru profesjonalnych nadzorców z ramienia SP.

Spółki Skarbu Państwa, działające w możliwie niewielkiej liczbie to podmioty gospodarcze zabezpieczające interesy strategiczne państwa, wzrost wartości dla akcjonariuszy oraz generowanie zysku. Dla państwa to podwójny pożytek; wpływy z dywidendy i wpływy z podatków. Odejście od tych jasnych celów w imię realizacji innych, na ogół politycznych czy społecznych celów, prowadzi w efekcie do wielkich strat i szkód w majątku publicznym.

Artur Bartoszewicz, Czesław Bielecki, Mirosław Chojecki, Ziemisław Gintowt, Wacław Holewiński, Krzysztof Janik, Tomasz Krawczyk, Grzegorz Małecki, Witold Radwański, Marek Rojewski, Marcin Roszkowski, Wojciech Warski

Pojęcie własności jest podstawą systemu kapitalistycznego, w którym żyjemy. Jej bezpieczeństwo i nienaruszalność jest emanacją wolności. Pokolenia 40-latków i starsze są paradoksalnie o tyle uprzywilejowane, że mają możliwość własnego porównania stosunków gospodarczo-politycznych, w których się kiedyś wychowywali, z obecnym systemem. Młodsze pokolenia nie znają innego otoczenia, stąd też tendencja do bagatelizowania wagi problemu stosunków własnościowych, nie mówiąc o znaczeniu przebudowy niewydolnego systemu socjalistycznego w kapitalistyczny.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację