Premierze, nie łam konstytucji - Tomasz Pietryga o likwidacji 30-krotności składek na ZUS

Kiedy kryzys zagląda w oczy, szlachetne zasady i górnolotne slogany, które niosło się na sztandarach, szybko płowieją.

Aktualizacja: 19.11.2019 09:24 Publikacja: 18.11.2019 18:42

Premierze, nie łam konstytucji - Tomasz Pietryga o likwidacji 30-krotności składek na ZUS

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Nowa kadencja parlamentu zaczęła się od desperackiego poszukiwania dodatkowych dochodów budżetowych. Opinię publiczną zaskoczyły co najmniej trzy pomysły: powrót do telenoweli „Likwidacja 30-krotności”, niesygnalizowana podwyżka akcyzy na alkohol i papierosy oraz kreatywne podejście do funduszu, który miał się zajmować potrzebami osób niepełnosprawnych.

Wszystkie mogą być przyjęte przez Sejm ekspresowo, jeszcze w tym tygodniu. Co ważne, nie były konsultowane z samymi zainteresowanymi, a opinia publiczna nie otrzymała wyjaśnienia, jaki jest cel forsowanych zmian. Oczywiście łatwo go odgadnąć.

Zrównoważony budżet 2020 roku pięknie wygląda w telewizji. Patrzcie, oto możemy się pochwalić realizacją tylu programów socjalnych, a jednocześnie świetnie zarządzamy finansami, czego efektem jest historyczny „zerowy” budżet – stwierdzi zapewne premier podczas swojego exposé. Bez znalezienia ekstradochodów ten propagandowy przekaz jednak się nie utrzyma.

Koszt jest poważny, a ceną wiarygodność. Ta sytuacja doskonale pokazuje bowiem, jak niewiele są warte zasady jeszcze w ubiegłym roku lansowane przez rząd w konstytucji biznesu. Przedsiębiorcy mieli nie być zaskakiwani nagłymi, niesygnalizowanymi zmianami, w przeszłości dość częstymi. Konstytucja obiecywała za to poczucie stabilności, przewidywalność i pewność prawa. Taka była idea.

– Chciałbym, by dzisiejszy dzień był symbolicznie takim dniem przecięcia wstęgi przy budowie mostu zaufania między administracją publiczną a światem przedsiębiorców – mówił premier Mateusz Morawiecki do przedsiębiorców podczas spotkania poświęconego konstytucji biznesu.

Czy dzisiaj może powiedzieć to samo chociażby przedsiębiorcom z branży alkoholowej czy tytoniowej, którzy sześć tygodni przed końcem roku dowiedzieli się, że akcyza na ich wyroby wzrośnie o 10 proc.?

Co o poczuciu stabilności prawa mogą powiedzieć dziesiątki tysięcy przedsiębiorców, którzy nadal nie wiedzą, jak konstruować fundusze płac we własnych firmach na 2020 r. w związku z planami likwidacji 30-krotności? A chodzi często o wielomilionowe kwoty, które będą zmuszeni przesunąć np. z puli inwestycji na wynagrodzenia, jeżeli zmiany wejdą w życie.

Gdzie się podziały przewodnie hasła z konstytucji biznesu: „Nie będziecie zaskakiwani, będzie stabilność i poczucie pewności”. One dobrze brzmią podczas konferencji prasowych, gdy sytuacja finansów państwa jest bezpieczna. Kiedy kryzys zagląda w oczy, owe szlachetne zasady rozsypują się jak domek z kart i wszystko wraca w stare koleiny wytyczone już dawno przez znienawidzonych poprzedników.

Nowa kadencja parlamentu zaczęła się od desperackiego poszukiwania dodatkowych dochodów budżetowych. Opinię publiczną zaskoczyły co najmniej trzy pomysły: powrót do telenoweli „Likwidacja 30-krotności”, niesygnalizowana podwyżka akcyzy na alkohol i papierosy oraz kreatywne podejście do funduszu, który miał się zajmować potrzebami osób niepełnosprawnych.

Wszystkie mogą być przyjęte przez Sejm ekspresowo, jeszcze w tym tygodniu. Co ważne, nie były konsultowane z samymi zainteresowanymi, a opinia publiczna nie otrzymała wyjaśnienia, jaki jest cel forsowanych zmian. Oczywiście łatwo go odgadnąć.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?