Armator katamarana ukarany za plamy ropy i chemikalia

Gapiostwo nie mogło usprawiedliwić winnego.

Publikacja: 30.10.2018 06:54

Armator katamarana ukarany za plamy ropy i chemikalia

Foto: Adobe Stock

Plama substancji ropopochodnej rozlewała się przy burcie katamarana zacumowanego przy nabrzeżu Motławy. A pomiędzy burtą i nabrzeżem pływała piana z detergentów. Oprócz zanieczyszczenia środowiska godzi też w atrakcyjność turystyczną okolicy. A rejsy katamaranami i innymi statkami po Motławie to jedna z atrakcji Trójmiasta.

Czytaj także: Surowe kary za brak filtra cząstek stałych DPF w samochodzie

Pracownicy Kapitanatu Portu Gdańsk pobrali z kanału Motławy próbki brudnej wody, paliwa oraz zęz z obu maszynowni katamarana, zrobili zdjęcia, przeprowadzili oględziny i przesłuchali świadków. Mechanik jednostki, który potwierdził użycie detergentów do neutralizacji plamy oleju, wyjaśnił, że Kapitanatu nie poinformowano o rozlewie oleju przez „gapiostwo". Nie był jednak w stanie podać przyczyny wycieku. Analiza próbek wykazała, że źródłem zanieczyszczenia był katamaran.

Zrzuty ze statków zużytych olejów lub innych substancji ropopochodnych i odpadów są w większości państw dotkliwie karane, nawet pozbawieniem wolności. Polska stosuje przepisy ustawy z 1995 r. o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki. Ustawa przewiduje m.in. (w art. 36 ust. 1) kary pieniężne. Wymierza się je armatorowi, z którego statku zanieczyszczono środowisko morskie, w związku z eksploatacją statku lub zatopieniem w morzu odpadów i innych substancji.

Karę w wysokości 10,8 tys. zł dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni nałożył na spółkę jako na armatora katamarana. Spółka odwołała się do ministra gospodarki i żeglugi śródlądowej, a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jej zdaniem niedostatecznie wyjaśniono, czy to jej katamaran był źródłem zabrudzenia. Żądała powołania biegłego, który by to zbadał.

WSA nie widział takiej potrzeby, gdyż inspektorzy Kapitanatu to pracownicy wyspecjalizowanego organu. Zgromadzone dowody wystarczająco dokumentują winę armatora. Nie powiadomił on Kapitanatu, chociaż miał taki obowiązek, o zanieczyszczeniu i nie wystąpił o zgodę na zastosowanie detergentów – wytknął sąd. Nie ma też żadnych podstaw, by twierdzić, że wyciek nastąpił z innego statku. Wyniki analizy pobranej próbki nie pozostawiają wątpliwości, że zanieczyszczenie pochodziło z katamarana – orzekł sąd, i oddalił skargę.

W skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego pełnomocnik spółki zwrócił uwagę, że przepis, na podstawie którego ukarano armatora, przewiduje, iż do zanieczyszczenia doszło w związku z eksploatacją statku. Nie można było go tu jednak zastosować. Sąd pierwszej instancji nie określił bowiem przyczyny zanieczyszczenia, choć jest to zasadnicza kwestia.

NSA uznał jednak, że skarga kasacyjna nie podważyła ustalonego stanu sprawy i nie wniosła do niej żadnych nowych okoliczności. Liczne dowody potwierdzają przyjęty stan faktyczny i nie wymaga on żadnych dalszych ustaleń – orzekł NSA, oddalając skargę.

— Danuta Frey

Sygnatura akt: II PSK 3251/17

Plama substancji ropopochodnej rozlewała się przy burcie katamarana zacumowanego przy nabrzeżu Motławy. A pomiędzy burtą i nabrzeżem pływała piana z detergentów. Oprócz zanieczyszczenia środowiska godzi też w atrakcyjność turystyczną okolicy. A rejsy katamaranami i innymi statkami po Motławie to jedna z atrakcji Trójmiasta.

Czytaj także: Surowe kary za brak filtra cząstek stałych DPF w samochodzie

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a