Nie wszyscy prostują sytuację prawną budynku

Nawet kilkadziesiąt lat mogą toczyć się postępowania w sprawie rozbiórki samowoli budowlanej. W tym czasie inwestor zwykle korzysta z obiektu i czerpie z tego zyski.

Publikacja: 30.08.2018 20:00

Rozbiórka nielegalnie postawionego budynku nie jest prosta. Inwestorzy korzystają z różnych kruczków prawnych, by do niej nie dopuścić. Rekordzistami są właściciele niewielkiego hotelu w Warszawie. Od 20 lat toczą boje w tej sprawie. We wrześniu Naczelny Sąd Administracyjny zajmie się trzecim już nakazem rozbiórki tego hotelu. Prawdopodobnie będzie to już ostatni i – jeśli inwestor przegra – do rozbiórki już dojdzie.

Mało legalizacji

Ze statystyk Głównego Nadzoru Budowlanego wynika, że w 2017 r. wydano 4249 nakazów rozbiórki, a udało się do niej doprowadzić w 2592 przypadkach. Zalegalizowano zaś 320 samowoli budowlanych. Dwa lata wcześniej było niewiele lepiej. Nadzór wydał 4698 nakazów, rozebrano 2983 budynki, a zalegalizowano 300.

Statystyka nie jest żadnym zaskoczeniem dla prawników. Jak zauważają, prawo jest tak sztywne i sformalizowane, że wystarczy przewlekać wszelkie postępowania, by do rozbiórki doszło jak najpóźniej. Dzięki temu inwestor może korzystać z nielegalnego obiektu jak najdłużej i czerpać z niego zyski.

Inwestorom nie opłaca się również na ogół legalizacja samowoli budowlanej, bo to dużo kosztuje. W niektórych przypadkach opłata legalizacyjna może wynieść nawet 250 tys. złotych. Lepiej więc rozebrać.

Kwestionuje się wszystko

W praktyce wygląda to tak. Inwestor udaje, że jest zainteresowany legalizacją samowoli budowlanej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego rozpoczyna więc postępowanie legalizacyjne. W jego ramach inwestor przygotowuje niezbędną dokumentację, w tym projekt budowlany zamienny. Jest również zaangażowany, czynnie uczestniczy w postępowaniu i robi wszystko, aby je maksymalnie wydłużyć.

Po kilku latach postępowanie legalizacyjne zmierza z reguły ku końcowi. Wówczas powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ustala wysokość opłaty legalizacyjnej. Inwestor odwołuje się od niej. Dzięki temu zyskuje na czasie.

Następnie po przegranej i  po uprawomocnieniu się postanowienia w sprawie o ustalenie wysokości opłaty legalizacyjnej oraz po jej nieopłaceniu nadzór wydaje nakaz rozbiórki. Wtedy inwestor może kwestionować nakaz rozbiórki, najpierw w postępowaniu administracyjnym, następnie w wojewódzkim sądzie administracyjnym, a potem Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Mijają kolejne lata. W tym czasie inwestor korzysta jak gdyby nigdy nic z nielegalnie wybudowanego budynku. Zazwyczaj bowiem sądy administracyjne, do których trafia spór, wstrzymują wykonanie rozbiórki, ponieważ ta rodzi nieodwracalne skutki prawne.

Trudna egzekucja

Jeżeli inwestor przegra też w obu instancjach sądu administracyjnego, wtedy rozpoczyna się postępowanie egzekucyjne. W tym wypadku też istnieje wiele możliwości odwoływania się. Postępowanie egzekucyjne jest bardzo sformalizowane. Okazji do odwołania się jest również dużo. A czas płynie.

Samowole się nie przedawniają. Postępowania mogą się toczyć latami. Rekordziści, tak jak sławetny warszawski hotel, toczą boje 20 lat, a czasem nawet dłużej, pracownicy nadzoru budowlanego zaś są bezradni.

Pomysł na abolicję

Jakiś czas temu pojawił się nawet pomysł, by wprowadzić proste i tanie zasady legalizacji. Zawierał go projekt kodeksu urbanistyczno-budowlanego. Przewidywał on, że jeżeli inwestor podporządkuje się w pełni zaleceniom nadzoru budowlanego (np. dostarczy wymagane dokumenty, wykona niezbędne prace), to ten zrezygnuje z wymierzenia kary.

Z tego pomysłu jednak nic nie wyszło, ponieważ Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju zaniechało prac nad tym projektem. Niewykluczone jednak, że do pomysłu wróci.

Rozbiórka nielegalnie postawionego budynku nie jest prosta. Inwestorzy korzystają z różnych kruczków prawnych, by do niej nie dopuścić. Rekordzistami są właściciele niewielkiego hotelu w Warszawie. Od 20 lat toczą boje w tej sprawie. We wrześniu Naczelny Sąd Administracyjny zajmie się trzecim już nakazem rozbiórki tego hotelu. Prawdopodobnie będzie to już ostatni i – jeśli inwestor przegra – do rozbiórki już dojdzie.

Mało legalizacji

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu