Dworek w Tarnowie, jeden z trzech dworków podmiejskich z pierwszej połowy XIX w., został wpisany w 1976 r. do wojewódzkiego rejestru zabytków ze względu na wartości architektoniczne.
Właściciel budynku wystąpił do ministra kultury i dziedzictwa narodowego o skreślenie obiektu z rejestru zabytków. Uzasadnił to złym stanem technicznym budynku i brakiem możliwości poniesienia kosztów remontu, który w istocie byłby rekonstrukcją.
Zdaniem wnioskodawcy dworek w obecnym stanie nie przedstawia żadnej wartości historycznej, artystycznej czy naukowej. Wskutek braku środków i zainteresowania konserwatora zabytków oraz miejscowych władz stał się ruiną, grożącą dalszym zawaleniem. W środku wyrosło drzewo, podłoga nie istnieje, zabytkową stolarkę okienną zniszczyły korniki, a rzekomo zabytkowe piece pochodzą z lat 50. XX w.
Minister odmówił. Uznał, że mimo katastrofalnego stanu technicznego dworek ma wciąż walory architektoniczne, z powodu których został wpisany do rejestru zabytków. Możliwe jest jego odrestaurowanie, gdyż według opinii Narodowego Instytutu Dziedzictwa nie uległ zniszczeniu w stopniu powodującym utratę jego wartości artystycznej, historycznej czy naukowej. A tylko to, a nie zły stan techniczny jest ustawową przesłanką skreślenia z rejestru.
Wnioskodawca zaskarżył decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a następnie skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jego zdaniem biegli powinni ustalić, czy nie nastąpiła śmierć techniczna budynku i czy dla jego dalszego istnienia konieczne jest wzniesienie go na nowo – co uzasadniałoby wykreślenie z rejestru zabytków. Wobec stwierdzenia śmierci technicznej i groźby kompletnego zawalenia dalsze utrzymywanie budynku w rejestrze zabytków byłoby fikcją.