Powiatowy inspektor sanitarny przeprowadził kontrolę w gabinecie ginekologicznym usytuowanym w domu jednorodzinnym, w którym mieszkał lekarz.
W trakcie kontroli stwierdził, że gabinet nie ma bezpośredniego połączenia z pomieszczeniem higieniczno-sanitarnym. Nie można więc w nim przyjmować pacjentów i wydał decyzję w tej sprawie.
Ginekolog odwołał się do wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Lekarz tłumaczył, że gabinet powstał z zachowaniem standardów sanitarno-epidemiologicznych i nie stwarza zagrożenia dla zdrowia pacjentek.
Inspektor wojewódzki przyznał jednak rację powiatowemu. Wówczas lekarz wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Wyjaśnił w niej, że gabinet powstał w zgodzie z projektem budowlanym. Uzyskał akceptację nadzoru budowlanego, zarówno na etapie projektowym, jak i przy odbiorze. W czasie gdy gabinet był budowany, tj. w 2007 r., obowiązywało rozporządzenie ministra zdrowia z 9 marca 2000 r. W § 3 określało wymagania sanitarne, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia, w których mogą być udzielane określone świadczenia zdrowotne. Zgodnie z nim w gabinecie przy ww. pomieszczeniu powinna być wydzielona kabina higieny osobistej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił jednak skargę. Uznał, że powiatowy i wojewódzki inspektor mieli rację. W opinii sądu błędny jest zarzut skargi, że skoro w 2007 r. został zatwierdzony projekt budowlany i skarżący uzyskał pozwolenie na budowę, to do gabinetu ginekologicznego, znajdującego się w oddanej w 2014 r. do użytkowania części usługowej budynku, należy stosować przepisy rozporządzenie ministra zdrowia z 9 marca 2000 r. W międzyczasie doszło bowiem do zmiany ustawy o działalności leczniczej, a wspomniane rozporządzenie zastąpiło nowe. Skarżący miał więc obowiązek dostosować się do nowych wymagań.