Fabio Biondi niezwykle sumiennie przygotowuje się nie tylko do samego wykonania, ale też już do rozmów o nim. Nie muszę przekazywać mu dyskografii, historii wykonań, on wszystko sam wynajduje, więc dyskusja z nim staje się prawdziwą przyjemnością. Pierwszą jego reakcją na partyturę „Flisa" było zdziwienie, dlaczego w tym niedużym utworze tak rozbudowana jest uwertura. Szybko jednak rozsmakował się w niej. Oczywiście dostrzega, że w przeciwieństwie do „Halki" „Flis" osadzony jest silniej w idiomie lokalnym, jest „warszawską" operą Moniuszki.
A co nowego odkryjemy na festiwalu w „Strasznym dworze"?
Przede wszystkim brzmienie. Wciąż jesteśmy na początkowym etapie „zmierzenia" muzyki Moniuszki z instrumentami historycznymi i choć Orkiestra XVIII Wieku po śmierci Fransa Brüggena nieco odchodzi od swych ortodoksyjnych reguł gry, to jednak jej brzmienie i artykulacja nadal są nieporównywalne w stosunku do zespołów współczesnych. Stanął przed tą orkiestrą Grzegorz Nowak, dyrygent o innym doświadczeniu, ale mający już trzyletni kontakt z tymi muzykami i umiejący wykorzystać najistotniejsze cechy zespołu. Myślę, że tegoroczny „Straszny dwór" pod wieloma względami może być zaskoczeniem dla słuchaczy.
Dla mnie większym zaskoczeniem jest raczej fakt, że artysta tej klasy jak Cyprien Katsaris zdecydował się zagrać fortepianowe utwory Moniuszki, których praktycznie nikt nie dostrzegał.
Moje kontakty z nim są długie, sięgają lat 90., i wiem, że to pianista autonomiczny, niezależny, który lubi się poruszać po mało znanym świecie muzycznym, a różne spotkania i dyskusje potrafią go zainspirować do poszukiwań artystycznych. Kilka lat temu rozmawialiśmy o Moniuszce, ale bez ostatecznych ustaleń. Zaczął jednak sam szukać materiałów, my też robiliśmy kwerendę, choćby rozmaitych XIX-wiecznych parafraz moniuszkowskich, w czym pomógł mi zmarły niedawno Stanisław Dybowski. Katsaris jednak wciąż odnosił się do pomysłu z pewną rezerwą, ale gdy odkrył, że urodził się dokładnie tego dnia co Moniuszko, nabrał niesamowitej energii. Przygotował potężny program i zrobił to wspaniale. Ludzie nie mogą się nadziwić, że ta piękna muzyka, wysokiej klasy literatura fortepianowa, świetnie na ten instrument napisana i odnosząca się do własnej twórczości operowej, to dzieło Stanisława Moniuszki.
Od pierwszej edycji – zgodnie z nazwą festiwalu – chodziło o prezentację muzyki Chopina na tle twórczości europejskiej i tego, co on czerpał z dokonań Europy. A co kryłoby się w określeniu: „Moniuszko i jego Europa"?