To będzie powrót Piotra Beczały po kilku latach przerwy na największą i jedną z najstarszych letnich imprez muzycznych na świecie. Wraca do Salzburga w sposób iście gwiazdorski, jak przystało na artystę, którego wielu krytyków uznaje za najwybitniejszego obecnie tenora na świecie.
Inni miewają wzloty i momenty słabości, Polak od dawna nie otrzymał słabszej recenzji. Ostatni sezon, w którym pojawił się w kilku nowych wcieleniach scenicznych, był dla niego również niezwykle udany.
W „Adrianie Lecouvreur" w nowojorskiej Metropolitan spodobał się nie mniej niż występująca w tytułowej roli Anna Netrebko. W wiedeńskiej Staatsoper w „Tosce" publiczność zmusiła go do bisu popularnej arii Cavaradossiego. A teraz hiszpańska prasa pełna jest superlatywów pod jego adresem po premierze „Luisy Miller" Gran Teatre Liceu w Barcelonie. Polak występuje tam do końca lipca.
W „Luisie Miller" Verdiego zaprezentuje się też w sierpniu na festiwalu w Salzburgu. Postać Rudolfa, ukochanego tytułowej bohaterki, to jedna z najciekawszych kreacji Piotra Beczały w ostatnich sezonach. Występował w niej także w 2018 r. w Nowym Jorku.
Tak jak i wtedy, tak obecnie w Salzburgu będzie miał godnego siebie partnera. W roli ojca Luisy Miller, który nie chce zaakceptować związku córki z bogatym Rudolfem, wystąpi Placido Domingo. Dobiegający osiemdziesiątki legendarny śpiewak, który zadziwia kondycją wokalną, teraz wciela się bowiem w steranych życiem mężczyzn.